Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywieźli nam projektory, zwinęli ekran z ratusza

Leszek Kalinowski
- Dom kultury to ma być miejsce dla każdego, w ofercie powinny się znaleźć różne rzeczy. A kino? Było sposobem na spędzanie jesiennych i zimowych wieczorów. Bo gdzie tu może się wybrać grupka przyjaciół? - mówi Beata Franczak.
- Dom kultury to ma być miejsce dla każdego, w ofercie powinny się znaleźć różne rzeczy. A kino? Było sposobem na spędzanie jesiennych i zimowych wieczorów. Bo gdzie tu może się wybrać grupka przyjaciół? - mówi Beata Franczak. fot. Paweł Janczaruk
- Chwaliliśmy się, że mamy kino, no to już nie mamy - mówią gubinianie. - Ale będzie sala do tańca, konferencji i warsztatów - odpowiada dyrektor.

Do tej pory w całym powiecie funkcjonowało tylko jedno kino - w Gubińskim Domu Kultury. Dokładniej w sali w ratuszu, gdzie odbywały się koncerty i miejskie uroczystości.

- Może filmy nie były najnowsze, ale zawsze to kino na miejscu. Teraz trzeba będzie jeździć 62 km do Zielonej Góry - uważa Paweł Naskórski.

Opinie na temat kina są podzielone. Starsi wzruszają ramionami, bo i tak nie chodzili na filmy. No chyba że o Janie Pawle II. Młodsi twierdzą, że częściej oglądają filmy na DVD, ale kino też powinno być. Zawsze to inna atmosfera. Dlaczego więc wywieziono z domu kultury projektory?

Jak zaznacza dyrektor Janusz Gajda, ma on inną wizję rozwoju kierowanej przez niego placówki niż poprzedni dyrektor. Kino nie cieszy się popularnością. Filmy grane są rzadko, a i tak seanse z powodu braku chętnych trzeba odwoływać. Sytuację ratowały filmy grane dla szkół. Zanim nowości docierają do Gubina, mieszkańcy wcześniej jadą do Zielonej Góry albo oglądają je w domach na DVD.

- Nie stać nas na sprowadzanie kopii w normalnym trybie - mówi J. Gajda. - Użyczona aparatura pochodziła z 1967 roku, często się psuła, jej naprawa wymagała nowych nakładów finansowych. Sama adaptacja starych projektorów do nowego systemu też kosztowała, choć i tak wszystko przerobione zostało na mono.

Dyrektor twierdzi, że w dużej sali - jedynej w mieście - albo nadal byłoby kino i sporadyczne uroczystości, albo dzięki likwidacji kina zyska się salę do zajęć tanecznych, konferencji, warsztatów.

- Chcemy sprzedać rzędy kinowych krzeseł, przywierconych do podłogi - wyjaśnia J. Gajda. - Mamy już zamówione nowe, które w zależności od potrzeby będzie można złożyć do sali, gdzie były projektory. Dziury w parkiecie po starych krzesłach uzupełni się kołkami z klepek pod sceną. Nie będzie więc problemu z kursem tańca towarzyskiego, hip-hopu, wyborami miss czy konferencją nt. odbudowy fary.

Nie znaczy to jednak, że w domu kultury nie będzie w ogóle filmów.

- Jeśli będzie zapotrzebowanie ze szkół lub w czasie ferii, weźmiemy DVD, rzutnik multimedialny, duży ekran i efekt będzie podobny do kinowego - dodaje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska