Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyznawcy polskości

Z Kaiserslautern ANDRZEJ FLüGEL ROBERT GORBAT
Polska niezbyt udanie rozpoczęła operację ,,Mundial 2006". Amerykanie byli lepsi i zasłużenie wygrali. Na szczęście mistrzostwa są w czerwcu.

Jak zapewnia trener Paweł Janas - nasza reprezentacja do tego czasu będzie grała znacznie lepiej. Wszyscy liczymy na zwyżkę formy biało-czerwonych, bo ta ze środowego wieczoru nie nastraja optymizmem. To był jednak pierwszy mecz naszej drużyny, a USA rozegrała już kilka oficjalnych spotkań i jest w rytmie meczowym.

Wyznawcy polskości

Na stadionie im. Fritza Waltera kolejny raz przekonaliśmy się o sile futbolu. Niemal 14 tysięcy widzów w śniegowy, mroźny wieczór, napisy praktycznie z całej Polski. Nie trzeba nikogo przekonywać, jak daleka była wyprawa z Siemiatycz, czy Sanoka, a kibiców z tych miast spotkaliśmy na obiekcie FC Kaiserslautern. Najbardziej zadziwił nas tajemniczy napis: ,,Połóżmy kres hańbie, która niszczy nasz kraj. Pod jedną flagą będziemy trwać. Wyznawcy polskości". O co chodzi owym ,,wyznawcom polskości" i czemu wywiesili swoje hasła na stadionie położonym kilkadziesiąt kilometrów od francuskiej granicy, nie wiadomo.

Bramkarz jak saper

Mecz nie był zbyt ciekawym widowiskiem. I nic dziwnego. Szkoda tylko, że na razie wszystkie dylematy trenera Janasa pozostają nierozstrzygnięte, a pojedynek w Kaiserslautern nie przybliżył go ani trochę do decyzji, na kogo postawi. A okazji nie będzie już miał wiele. W marcu przed kadrą mecz w Rijadzie z Arabią Saudyjską, ale tam zagramy w składzie z polskiej ligi. Drugi i ostatni raz zmierzymy się w maju z Kolumbią w Chorzowie.
Czemu przegraliśmy? Spowodował to koszmarny błąd Artura Boruca. Zawodnika Celticu Glasgow po meczu bronili koledzy i trener.
- Bramkarz jak saper, każdy błąd to śmierć - mówił Jerzy Dudek. - Nie mamy pretensji do Artura - twierdził Jacek Bąk. - Wszedł w śnieżnej zadymce, nie rozgrzany i gotowe. Równie dobrze moglibyśmy zapytać, czemu nie zainterweniował żaden z obrońców. Gdybym był o metr bliżej, też mógłbym zablokować tę piłkę.
Janas oświadczył, że zmianę bramkarzy w przerwie planował już wcześniej, a błędy się zdarzają...

Przyjechali z Kalifornii...

Janas podczas konferencji prezentował tradycyjną oszczędność w słowach: - Zagraliśmy słabo. Wiedzą o tym zawodnicy, bo rozmawialiśmy o tym przed chwilą w szatni. Ale przecież polska liga startuje za kilka dni, a rosyjska, w której też grają moi kadrowicze, jeszcze później. Najbardziej interesuje mnie, jak zespół będzie przygotowany 9 czerwca, bo wtedy zaczynają się mistrzostwa świata. Mamy jeszcze trzy miesiące. Dziś nie pokazaliśmy zbyt wiele. Przeszkadzał nam śnieg, który sypał w oczy. Amerykanie mieli łatwiej, bo padał im w plecy.
Ostatnia uwaga Janasa rozbawiła nie tylko dziennikarzy. Trener rywali Polaków Bruce Arena poproszony o skomentowanie wypowiedzi polskiego trenera tylko się uśmiechnął. - Ostatnie siedem tygodni trenowaliśmy w Kalifornii, więc siłą rzeczy śniegu nie widzieliśmy na oczy. Tak więc mówienie, że śnieg nam sprzyjał jest mocno ryzykowne - oświadczył szkoleniowiec USA. Arena cieszył się z wygranej. - To kolejny etap przygotowań - usłyszeliśmy od niego. - Będzie ich jeszcze kilka. Mam nadzieję, że złożą się na to, iż w czerwcu zaprezentujemy się na niemieckich boiskach dobrze.

Kibice piszczą

Mimo zadymki śnieżnej fani obu drużyn nie szczędzili gardeł. Amerykanie, którzy wybrali Kaiserslautern na miejsce spotkania z Polską z uwagi na swoje bazy położone w okolicy miasta i mieli za sobą liczną grupę fanów, dopingowali w dziwny i nie znany u nas sposób. Kiedy atakowali ich zawodnicy - piszczeli. Natężenie owego pisku wzrastało wraz z rozwojem akcji. Kiedy piłkę mieli Polacy, pisk przechodził w buczenie. Nasi trzymali się tradycyjnych sposobów.
Polacy nieco zasmuceni opuszczali pięknie położony stadion. - Będzie lepiej. Nieważne przecież jak się zaczyna, ważne jak się kończy - powiedział nam jeden z kibiców. Też tak uważamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska