Dramatu nie ma!
O złym stanie starówki powiadomił nas Pintaliano, który na MM-ce skutecznie tropi miejskie absurdy. - W okolicach zdroju przy aptece Pod Filarami kostkę można wyjmować rękami - napisał dziennikarz obywatelski. - Podobnie jak kilkadziesiąt metrów dalej, z muru obronnego. Dzieje się tak również na Mickiewicza, w okolicy kościoła. A pomyśleć, że na wielu innych, zielonogórskich ulicach, stary bruk ma się dobrze. Oczywiście tam, gdzie nie dotarły ekipy remontowe.
Czy jest aż tak źle? - zapytaliśmy Pawła Urbańskiego, naczelnika wydziału inwestycji miejskich i zarządzania drogami.
- Przekonajcie się sami - usłyszeliśmy w odpowiedzi. I wybraliśmy się na spacer.
Zaczynamy na pl. Wilhelma Pluty, w pobliżu konkatedry. Już po kilku krokach zauważyliśmy niewielkie bruzdy w nawierzchni. Ale żeby je wytropić, trzeba się było wysilić.
- Spoiny między kostkami w pobliżu studni wymyła woda - tłumaczy naczelnik - Poprawimy ją.
Na Kościelnej podobny problem, ale dramatu też nie ma.
Docieramy na ul. Mickiewicza wskazaną przez Pintaliano. W kilku miejscach kostka jest faktycznie popękana i bez trudu można ją wyciągnąć. Najgorzej jest w okolicach kościoła. Warto jednak podkreślić, że elementów do wymiany jest zaledwie kilka.
- Wszystkie usterki wykonawca naprawi w ramach gwarancji - wyjaśnia Urbański. - Takie sytuacje na powierzchni 16 tys. mkw mają prawo się zdarzyć. To są tylko cztery kostki z ponad 800 tys. położonych. Nawierzchnia jest zniszczona głównie w tych miejscach, gdzie jeździ za dużo samochodów. Przyjrzymy się tej sytuacji. Nie mówiąc już o tym, że kostka często służy do zabawy wandalom.
Już na pierwszy rzut oka widać, że niektóre jej fragmenty zostały rozruszane przez chuliganów.
Sprawdziliśmy też, co się dzieje pod Filarami. W pobliżu Bachusika Transportikusa już panuje porządek, ale zarys muru obronnego nadal jest w złym stanie. Dlaczego?
- Bo remont deptaka nie obejmował jego przełożenia - wyjaśnia naczelnik. - A tędy dojeżdżały samochody na plac budowy Złotego Domu i dojeżdżają na deptak, co wyraźnie widać po lokalizacji uszkodzeń.
Poprawki są potrzebne
Za remont deptaka odpowiadał zakład ogólnobudowlany Larek z Oborników Śląskich. - Nie ma większego problemu z deptakiem - przekonuje prezes Henryk Larek. - Owszem, kilka kostek wyszło. Wyczyścimy ją z brudu i piasku, i poprawimy. Nawierzchnia starówki nie jest przystosowana do ruchu samochodowego. Nie powinna być też zamiatana mechanicznie.
- A dlaczego kostka jest taka słaba? - dopytujemy.
- Bo nie zabezpieczyliśmy ją spoiną cementową - słyszymy w odpowiedzi. - Ale wtedy metr deptaka kosztowałby o 100 zł więcej. Obecna kostkę można obłożyć znacznie tańszą i skuteczna żywicą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?