Droga Zwierzyn - Przysieka - Górki Noteckie. Gniazdo na gnieździe, bocian na bocianie. Obok domu Zofii Soczyńskiej jest polana i - jakże by inaczej - gniazdo na słupie energetycznym. - Kilka lat temu patrzymy, a bocian zaczyna zrzucać gałązki na słup. Zadzwoniliśmy do firmy energetycznej, żeby zamontowali specjalny kosz.
Pojawił się następnego dnia i w mgnieniu oka bociek uwił sobie swój dom - wspomina pani Zofia.
Samca nazwali Klemens, a jajka wysiaduje Klementyna. Anna Terlińska, córka pani Zofii, zdjęciami boćków ma załadowane pół laptopa. - Tu Klemens spaceruje dumnie po polanie, a tu miał lekkie starcie z sarną. Tu karmi młode - kobieta przerzuca zdjęcia. Naszej rozmowie przysłuchuje się sąsiadka. - Żeby człowiek miał tyle pieniędzy, co bocianów, to byłby radosny - śmieje się.
Życie w rozwiązłości
Polska to bociani raj. Co roku przylatuje do nas 50 tys. par. Prof. Leszek Jerzak z wydziału nauk biologicznych Uniwersytetu Zielonogórskiego, który zajmuje się ekologią ptaków, żartobliwie mówi, że co czwarty bocian jest Polakiem. Lwia ich część przylatuje i wysiaduje jaja na wschodzie kraju, ale nasze województwo też ma się czym poszczycić: mamy 900 gniazd.
- Gdzie dużo boćków, tam w miarę ekologiczne rolnictwo. Ptak żywi się przede wszystkim dżdżownicami, które są w żyznych i niezatrutych glebach. Co prawda od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej nasi rolnicy zaczęli stosować więcej środków chemicznych, ale jeszcze nie jest z tym tak źle - podkreśla naukowiec.
Coraz więcej bocianów przenosi się do nas z Niemiec. - W Europie od wielu lat dominuje rolnictwo wielkoobszarowe. Używa się dużo nawozów i chemii, co sprawiło, że jest tam mało płazów i bezkręgowców, a to one stanowią główny składnik bocianiego jadłospisu - tłumaczy Jerzak.
Profesor opowiada, że samiec zazwyczaj co roku zmienia partnerkę. - Zajmuje gniazdo i to samice między sobą często o niego walczą. Nawet jak samica już zniesie jaja, a inna bociania dama zauroczy ptasiego dżentelmena, to ten wyrzuca jajka pierwszej partnerki i zaczyna nowe życie - zdradza Jerzak.
Ale pani Zofia z Przysieki da sobie rękę uciąć, że jej boćki to para na całe życie. - Może inne żyją w rozwiązłości, ale gdzie tam Klemens i Klementyna! - zarzeka się.
Szlak bocianich gniazd
Z roku na rok jest tych ptaków coraz mniej. - Coraz więcej boćków lokuje swoje gniazda na słupach energetycznych, a nie na drzewach czy dachach wiejskich domów. Kiedy młode uczą się latać, często zahaczają o przewody energetyczne i giną - wyjaśnia Marek Maluśkiewicz z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra z Poznania. - Wielu ludzi wymienia dachówki i po prostu nie chce mieć gniazd na kominach, bo ptaki zostawiają odchody.
W tym roku organizacja Maluśkiewicza rozpocznie projekt "Szlak Bocianich Gniazd - ochrona bociana białego w regionie doliny Noteci". Obejmie on wszystkie gminy nad Notecią, od Santoka po Bydgoszcz. Towarzystwo planuje także zamontować ponad 100 platform na drzewach, by ptaki miał miejsce do budowy swoich gniazd.
- Chcemy też, by dzieci razem z nauczycielami liczyły gniazda i bociany na swoim terenie. Będziemy organizowali kursy przyrodnicze, pogadanki o boćkach. Dzieło zwieńczy film w wersji 3D nakręcony przez wszystkich - wylicza przyrodnik.
Grażyna Grela, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Górkach Noteckich, mówi, że nie musi nikogo zachęcać do tej akcji. - Gdy zapytałam uczniów, gdzie w naszej gminie można spotkać bociany, dzieciaki chórem zaczęły wymieniać imiona ptaków, liczbę jaj i gniazd. My tu z boćkami żyjemy za pan brat - śmieje się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?