Dopalacze z dostawą do domu - takie ogłoszenia można znaleźć w sieci w kilka sekund. Wbrew temu, co mówi minister, nie sa to żadne ,,sklepy internetowe'' tylko zwykłe ogłoszenia drobne.
- Jak ocenia pan walkę z dopalaczami?
- Z wielu środowisk było słychać opinie, że to przesadna ofensywa, zbyt mocne uderzenie. Mam inne zdanie. Ten problem narastał w gigantycznym tempie i trzeba było działać stanowczo. Widać to też z raportu Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii. W dokumencie ,,Stan problemu narkotykowego w Europie 2010'' dopalaczom poświęcono osobny rozdział! Jest tam napisane wprost, że ustalenia ekspertów są potwierdzeniem polskich doświadczeń i pokazują, że problem dopalaczy jest poważny i nie dotyczy tylko naszego kraju.
Wiele koleżanek i kolegów ministrów prosiło mnie o rozmowę na temat naszego prawa w tym zakresie. Jesteśmy pierwsi, a pierwsi mają najtrudniej. Jednak październikowa akcja dała dobre skutki (w jej ramach urzędnicy kilku instytucji zamknęli w całym kraju niemal wszystkie sklepy z dopalaczami - red.).
- Tak. Między innymi takie, że kiedyś człowiek musiał iść do smartshopu, a teraz może sobie zamówić dopalacz na telefon. W internecie jest mnóstwo ofert. Nie zlikwidowaliście tego biznesu, tylko wypchnęliście go do sieci.
- Ale to już dało efekt! W czasach gdy te sklepy działały normalnie, co weekend było w całej Polsce nawet 100 zatruć. W październikowy weekend, gdy ruszyła akcja, więc sprzedawcy nie mieli całych dwóch dni na handel, zatruć było około 60. Teraz po weekendach jest ich kilkanaście na cały kraj (szpitale obligatoryjnie zgłaszają podobne przypadki, stąd dokładne dane - red.). To spory postęp. Pewnie, mamy świadomość, że w sieci handel ciągle trwa.
- I ma się dobrze. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę kilka słów - kluczy i już mamy namiary telefoniczne na dostawcę. To też prawem da się opanować?
- Za handel w sieci też się weźmiemy. Za dziesięć dni wchodzi w życie nowe prawo. Nie będzie można w Polsce prowadzić takiego sklepu internetowego.
- W Polsce?
- Wiem, że w innych krajach nie ma takiego prawa i oczywiście będzie można kupić sobie dopalacze za pośrednictwem strony zarejestrowanej w innym kraju. Ale takie utrudnienie może zniechęcić kolejne osoby. Nie da się zamówić dopalacza i w ciągu godziny go wziąć. Trzeba będzie poczekać kilka dni na dostawę. Oczywiście jakaś część sprzedawców dalej będzie działać, ale skoro udało nam się mocno zmniejszyć liczbę zatruć, to jest szansa, że kolejne kroki jeszcze ją obniżą. Walczymy przecież o zdrowie i życie ludzi.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?