Z frankiem szwajcarskim teraz tracisz

Przeczytaj też: Kredyt hipoteczny we frankach. Dostaniesz go tylko w ośmiu bankach

Tylko nie ma na razie na to szans. Najważniejsze informacje gospodarcze o państwach Wspólnoty zdominowane są na przemian przez dramatyczne newsy o problemach Grecji, Hiszpanii, Portugalii. We wtorek do tego grona dołączyły Włochy. Dług, bankructwo, niewypłacalność to są słowa kojarzone teraz ze stanem ekonomii tych krajów. To właśnie temat gigantycznego długu Italii spowodował, że frank kosztował w poniedziałek 3,40 zł, we wtorek dobił do 3,50, a banki przeliczały go nawet po 3,57 zł.

Dla 600 tys. Polaków, którzy zapożyczyli się, aby kupić mieszkania lub domy, oznacza jedno - wyższą ratę miesięczną. Joanna i Tomasz z Zielonej Góry, rodzice dwójki dzieci, pożyczyli w 2007 roku 320 tys. zł we frankach. Najniższa rata kosztowała ich 1.400 zł, a ostatnia 1.700 zł. - Pewnie, że trudno się pogodzić z większymi wydatkami, ale wiedzieliśmy, że może nas to spotkać - mówi Joanna. - Kupiliśmy większe mieszkanie i to dla nas ważne. Dziś nie dostalibyśmy kredytu tej wysokości i na zakup lokalu, i na remont, bo banki takich nie dają.

Przeczytaj też: Frank szwajcarski pnie się w górę

Małżeństwo ma nadzieję, że za kilka lat na tyle stanieje frank, że będą mogli część długu spłacić. Dlaczego włoskie długi mają wpływ na stan portfela zielonogórskiej rodziny? - To skutek gigantycznych transakcji finansowych. Inwestorzy pozbywają się euro, nie mają zaufania do tej waluty z powodu problemów państw unijnych i kupują franki - mówi Marcin Krasoń, ekspert Open Finance. - Do waluty szwajcarskiej ustawiają się kolejki, a więc drożeje i tak dostają w kość wszyscy, którzy zaciągnęli w niej kredyty.

Aleksandra Łukasiewicz, prezes Home Broker zwraca uwagę, że w Polsce drożeją także złotówkowe kredyty, bo rośnie oprocentowanie. - Gdy porównamy koszty, nie ma już aż tak dużych różnic - mówi Łukasiewicz. - Jeśli ktoś ma problem ze spłatą, to nie z powodu kursu franka, tylko dlatego, że nie ma w domowym budżecie już żadnej rezerwy. Niestety Polacy pożyczają, ale nie planują, z czego spłacą dług, gdy nagle mniej zarobią, stracą pracę.

Łukasiewicz radzi, aby w takiej sytuacji zastanowić się, czy możemy pomieszkać u rodziny lub w tańszej, wynajętej kawalerce, a swoje lokum wynająć i tak zdobyć pieniądze na raty. - To trudna decyzja, ale może uchronić nas przed licytacją - uważa Łukasiewicz.

We wtorek posłowie podkomisji ds. finansów publicznych zajęli się zmianą przepisów związanych z walutowymi kredytami hipotecznymi. Chodzi im m.in. o to, aby bank nie obciążał klienta dodatkowymi kosztami, które uzasadniane są zmianą waluty.