Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z głogowskiego szpitala odchodzą neurolodzy

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
Jeszcze niedawno i dyr. Tadeusz Tofel i Halina Steranka razem otwierali oddział neurologii.
Jeszcze niedawno i dyr. Tadeusz Tofel i Halina Steranka razem otwierali oddział neurologii. fot. Dorota Nyk
Dwóch lekarzy specjalistów z oddziału neurologii w szpitalu, w tym ordynatorka Halina Steranka, złożyło wypowiedzenia z pracy. Oboje mówią, że jest to ich akt desperacji.

To może być problem, bo specjalistów na tym oddziale jest... dwóch. Pomaga im pracująca kilka godzin dziennie lekarka. Tych trzech lekarzy opiekuje się czterdziestoma pacjentami neurologii. Oprócz tego są wzywani na konsultacje na wszystkie oddziały w szpitalu oraz na izbę przyjęć. Prowadzą także około 30 pacjentów programu leczenia stwardnienia rozsianego.

Lekarzy jest za mało

- Już dawno alarmowałam, że na naszym oddziale jest nas za mało- mówi H. Steranka. - Dyrektor obiecał pomóc, ale się dotychczas nie udało. W tym roku pomocy odmówili nam interniści, którzy nas wspierali. W takiej sytuacji otrzymałam polecenie, by zorganizować całodobowe dyżury lekarskie. Ponieważ dyrekcja nie odpowiadała na moje pisma, postanowiliśmy złożyć wypowiedzenia. W akcie desperacji.

Chce leczyć pacjentów, ale nie chciałaby nikomu zrobić krzywdy z powodu zmęczenia. - Już teraz jest mi ciężko. Gdybyśmy zgodzili się na codzienne dyżury, mogłoby to skutkować zagrożeniem dla prawidłowej opieki nad chorymi. Skrajnie przemęczony lekarz stanowi zagrożenie dla chorych ludzi.
Problemy na neurologii są od kilku miesięcy. Gdy powiększono oddział i przeniesiono go do innego, wyremontowanego skrzydła, liczba pacjentów wzrosła dwukrotnie, ale niestety nie zwiększyła się liczba personelu.

Musieliby popracować

Kiedyś było tu sześciu lekarzy specjalistów. Teraz zostało tylko dwóch. - Z tego co wiemy, dyrektor szukał neurologa. Były ogłoszenia w prasie. Niestety, nikt się nie zgłosił, nie ma chętnych - mówi ordynator Steranka.

Gdyby zgodziła się wypełnić zalecenia dyrekcji, to wraz z kolegą musieliby pracować na zmiany po 32 godziny, z 17 - godzinną przerwą na odpoczynek.

Wczoraj dyrektor szpitala Tadeusz Tofel był nieuchwytny. Dowiedzieliśmy się jednak, że nie widzi problemu i zapowiada, że znajdzie nowych lekarzy na miejsce tych, którzy chcą odejść. - Ta dwójka ma trzymiesięczne wypowiedzenia - poinformował nas członek zarządu powiatu Grzegorz Aryż. - Sprawę na bieżąco monitorujemy. Mamy deklaracje dyrektora, że będzie szukał nowych lekarzy i nie ma obaw, by pacjenci zostali bez opieki - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska