Z lotniska na trening

DANUTA PIEKARSKA
W piątek, o 11.40 wylecieli z lotniska w Rzymie. Tuż po 18.00 w Szkole Tańca Gracja słychać okrzyki radości. Znak, że gorąco oczekiwani goście już są. I że można im gratulować.

Mają po 17 lat. Każde z nich tańczy od ósmego roku życia, Milena - od początku w Gracji. Po raz pierwszy spotkali się na parkiecie trzy miesiące temu. A już w marcu zdobyli młodzieżowe wicemistrzostwo Polski w tańcach latynoamerykańskich.
Manuel Fawilla pochodzi z Rzymu, Milena Plonkowska jest zielonogórzanką. Pewnie nigdy by się nie spotkali, gdyby nie Michał Malitowski, również wychowanek Gracji.
Kiedy Milena rozstała się z poprzednim partnerem, Michał wspomniał o Manuelu. Gdzie Rzym, gdzie Zielona Góra? - Milena nie dowierzała, że to się może udać.

Z lotniska na trening

A jednak poleciała do Rzymu. Na lotnisku czekał Manuel z rodzicami. Co robimy? Chwila napięcia i decyzja: jedziemy na trening.
Tancerzom starczył kwadrans na parkiecie, by podjąć decyzję. Co na to trenerzy?
Milena spodziewała się usłyszeć: zadzwonimy za tydzień. Ale trenerzy też nie mieli wątpliwości.
Ba! Jak pogodzić treningi ze szkołą, gdy jedno uczy się w Rzymie, a drugie w Zielonej Górze?
Plan ,,dwa tygodnie tu i dwa tygodnie tam’’ nie wypalił. Większą część czasu spędzają w Rzymie. W piątek wylądowali w Zielonej Górze, by podzielić się radością sukcesu z całą Gracją. I by Milena mogła zaliczyć szkolne zaległości w LO nr 7, gdzie jest uczennicą II klasy.
- W Rzymie siedzę, obłożona podręcznikami i nie tracę czasu, gdy Manuel jest w szkole - zapewnia.
Szkolne obowiązki dzielą z intensywnymi treningami: 15 kwietnia będą reprezentować nasz kraj na mistrzostwach świata w Lubljanie.

Język tańca i angielski

Jadąc do Rzymu, Milena nie znała słowa po włosku. Manuel? Nigdy nie był w Polsce.
Na parkiecie wystarcza język tańca. W życiu prywatnym - bo prywatnie też są parą - porozumiewają się po angielsku.
Na pytanie, co najbardziej go zaskoczyło w Polsce, którą pierwszy raz zobaczył w grudniu zeszłego roku, Manuel odpowiada: cisza, spokój. Po Rzymie spokojna jest nawet Warszawa.
Zielona Góra? Powoli staje się drugim domem. Bo żyją na dwa domy, pomieszkując u jednych lub drugich rodziców.
- Z Rzymu do Berlina leci się dwie godziny. Blisko, prawda? - Milena zdążyła już oswoić europejskie odległości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska
Dodaj ogłoszenie