W minioną sobotę, na zakończenie pierwszej rundy rozrywek, AZS AWF Gorzów Wlkp. w fatalnym stylu przegrał w swojej hali z BRW Stalą Mielec. Martwiła i dziewięciobramkowa różnica, i zupełny brak pomysłu akademików na odebranie punktów innemu beniaminkowi superligi.
- Szczerze mówiąc, wciąż nie mogę dojść do siebie po tym pojedynku - przyznał w środę trener gorzowian Dariusz Molski. - Dużo rozmawialiśmy od czterech dni zarówno w gronie szkoleniowców, jak też z zawodnikami. I, szczerze mówiąc, nikt nie potrafi powiedzieć, dlaczego tak się stało. Mieliśmy rywali znakomicie rozpracowanych, znaliśmy ich silne i słabe strony, lecz na boisku zupełnie zapomnieliśmy o taktyce.
Porażka z mielczanami pogłębiła punktowe manko akademików. W pierwszej rundzie zdołali uzbierać tylko siedem oczek, przy bramkowym bilansie 318:356. Wygrali na wyjeździe w Legnicy i Piotrkowie Trybunalskim, zaś u siebie pokonali Nielbę Wągrowiec i zremisowali z Chrobrym Głogów. To zdecydowanie za mało, by realnie myśleć o lokacie w czołowej ósemce, gwarantującej po zasadniczym sezonie utrzymanie się w elicie.
- Do poczucia satysfakcji brakuje nam co najmniej czterech punktów - stwierdził były bramkarz, a dziś twierdzi kierownik drużyny Marek Kozielski. - Powinniśmy byli pokonać u siebie MMTS Kwidzyn i wygrać z Warmią w Olsztynie. Ten ostatni pojedynek był najlepszym w tym sezonie w naszym wykonaniu. Sędziowie zrobili jednak wiele, byśmy nie dowieźli korzystnego rezultatu do końcowej syreny...
Najbliższy mecz z Refleksem Miedzią Legnica (w sobotę o godz. 18.00 w hali gorzowskiego ZS nr 20 przy ul. Szarych Szeregów) będzie dla obydwu zespołów grą o przysłowiowe cztery oczka. Zajmujący dziesiątą lokatę w tabeli legniczanie tracą do dziewiątych akademików tylko punkt. Na inaugurację rozgrywek AZS AWF triumfował w stolicy polskiej miedzi 32:27, ale teraz ma spore problemy kadrowe.
- Urazy kręgosłupa wykluczają z gry Filipa Kliszczyka i Krzysztofa Misiaczyka, zaś Bartosz Janiszewski ma 39 stopni gorączki i ciężką grypę - dodał Molski. - Nie mam wyjścia: muszę inaczej ustawić drużynę taktycznie i przekonać chłopaków, że w każdym składzie jesteśmy w stanie powtórzyć wynik z Legnicy. Apeluję do kibiców, by w sobotę szczelnie wypełnili halę przy ul. Szarych Szeregów. Bo teraz, jak nam nie idzie, szczególnie mocno potrzebujemy ich dopingu.
Nad gorzowskimi szczypiornistami zebrały się w ostatnim czasie ciemne chmury. Bynajmniej nie wyłącznie z powodów czysto sportowych. Sekcja musiała oddać do miejskiej kasy 63 tys. zł, źle rozliczone w ostatnich pięciu latach przez szefów młodzieżowych zespołów (gorzowska prokuratura nie zakończyła jeszcze postępowania w tej sprawie), zawodnicy otrzymują co miesiąc zaledwie 70 procent należnych im wynagrodzeń, zaś od nowego roku niechciani przez zarząd Klubu Sportowego AZS AWF piłkarze ręczni będą musieli założyć własne stowarzyszenie. Aż się prosi, by rozwiązywanie tych trudności zaczęli od... zwycięstw w superlidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?