Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z rury ulatniał się gaz. Ewakuowano 363 osoby!

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Szybka akcja wszystkich służb zapobiegła tragedii w Otyniu. Na miejscu zjawiły się aż cztery jednostki straży pożarnej.
Szybka akcja wszystkich służb zapobiegła tragedii w Otyniu. Na miejscu zjawiły się aż cztery jednostki straży pożarnej. Filip Pobihuszka
W e wtorek podczas prac kanalizacyjnych na ul. Rejtana w Otyniu, jedna z koparek zahaczyła i uszkodziła rurę, z której zaczął ulatniać się gaz. Ewakuowano okoliczne domy i szkołę.

Nowosolska policja zgłoszenie o ulatniającym się gazie w pobliżu otyńskiego Zespołu Szkół dostała tuż przed godziną 13.00. Właśnie wtedy jedna z koparek, podczas prac ziemnych zahaczyła o rurę, którą pod wysokim ciśnieniem przesyłano gaz.

- Na miejscu są już odpowiednie służby, zbierany jest materiał dowodowy - informowała nas "na gorąco" Katarzyna Wąsowicz, rzecznik komendy powiatowej.

Oprócz pogotowia gazowego teren zabezpieczyli też strażacy, którzy zjawili się w Otyniu w sile trzech jednostek z Nowej Soli i jednej z tamtejszej OSP. - Łącznie wysłaliśmy 20 strażaków - mówił Tadeusz Ostrowski, zastępca komendanta nowosolskiej straży pożarnej. - Z tego co wiem, to do uszkodzenia rury doszło podczas prac związanych z uzbrajaniem ulicy w kanalizację - wyjaśniał.

Jak mogło dojść do tak niefortunnego zdarzenia, nie może pojąć wójt gminy Otyń, Teresa Kaczmarek, również obecna na miejscu.

- Firma wykonująca takie prace ma przecież plany, mapy, gdzie są oznaczone wszelkie kolizje rur. Nie wiem, dlaczego tak się stało - komentowała.

Nie wiadomo jeszcze, jak zakwalifikowane zostanie to zdarzenie przez nowosolską prokuraturę. Kodeks karny za "wywoływanie zagrożenia życia lub zdrowia" przewiduje karę do 10 lat więzienia, lub do pięciu lat, jeśli działanie było nieumyślne.

Przypomnijmy: do bardzo podobnej sytuacji doszło nieco ponad rok temu w Nowej Soli. Pod koniec lutego 2011, na ul. Staszica, nieopodal zakładu Gedii, koparka również zahaczyła i uszkodziła rurę, której błyskawicznie zaczął ulatniać się gaz. Na szczęście awaria została usunięta przez pracowników pogotowia gazowego jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.

Miesiąc wcześniej, bo 31 stycznia 2011, tragedii uniknięto o przysłowiowy włos. Tu również główną rolę grał gaz, który zaczął ulatniać się z rury, którą podczas remontu mieszkania przewiercił wiertarką jeden z mieszkańców bloku przy ul. Wyspiańskiego. Jedna iskra mogła spowodować wybuch. Okazało się wówczas, że rury w ogóle nie powinno tam być. Skończyło się szczęśliwie, tylko na ewakuacji mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska