Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Saszą dookoła świata

(md)
Robert Dowhan i Aleksandr Loktaev
Robert Dowhan i Aleksandr Loktaev Małgorzata Dobrowolska
Aleksandr Loktaev zaprasza kibiców w podróż po miejscach, które są dla niego szczególnie ważne - od Balakowa, z którego pochodzi, po ukochaną Zieloną Górę i Malillę, w której w tym sezonie będzie startował.

Bałakowo

Moje miasto leży nad Wołgą. Wielki most przedziela Balakowo na dwie części. Ja pochodzę z tej starej, do której wjazd jest od strony elektrowni wodnej. Nad rzeką toczy się całe życie, ludzie odpoczywają pływając łódkami, kajakami, motorówkami albo wylegują się na plaży. Mieszka tam około 260 tysięcy ludzi, ale to niewiele jak na Rosję, bo na takim obszarze, który zajmuje Balakowo zmieściłoby się pewnie z pół miliona. Ja mieszkałem tam od urodzenia do 11 roku życia. Teraz mieszka tam moja mama Svietlana, moje rodzeństwo i tata Dmitrij. To tata zachęcił mnie do żużla i dzięki temu w Turbinie Balakowo zacząłem trenować speedway.

Zobacz też Piękny mecz i piękne zwycięstwo! SPAR Falubaz Zielona Góra pokonał KantorOnline Włókniarz Częstochowa

Zielona Góra

Do Zielonej Góry po raz pierwszy przyjechałem, jak miałem 16 lat, to było w 2010 roku. Na początku byłem trochę zagubiony, ale szybko poznałem miasto. Od początku w Zielonej Górze najbardziej podobają mi się lasy. Kiedy tylko miałem czas, brałem crossówkę i jechałem do lasów w stronę Jędrzychowa. Na szczęście w całym mieście na drogach jest dobra komunikacja, tylko jedno rondo jest słabe. Dla mnie Zielona Góra to dobre miejsce, w którym można się wybudować i szczęśliwie żyć. Dla żużlowca jest tym ważne, że są tu niesamowici kibice. Nigdzie takich nie ma! Wszyscy podchodzą z szacunkiem i sympatią do mojej pracy.

Niemcy/ Szwecja

Życie żużlowca polega na tym, że cały czas jest się w trasie. Nie wszyscy to wytrzymują, ale dla mnie nie ma problemu. Rok temu po raz pierwszy startowałem w Niemczech w Wolfslake pod Berlinem. Atmosfera panuje tam bardzo piknikowa. Nie ma wielkiego ciśnienia ani stresu w porównaniu do tego, co dzieje się w innych ligach. Chętnie znów tam wystartuję, bo to jest dobre miejsce na zabawę w ściganie. Za to w Szwecji w Malilli jeszcze nie byłem. W tym sezonie tam zadebiutuję. Wcześniej jeździłem w Kumli, a także w Vetlandzie i mogę stwierdzić, że Szwecja to fajny kraj - tylko jedzenie mi nie smakuje. Za to zawodnicy są dobrzy, poziom wyrównany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska