Było już kilka propozycji zagospodarowania byłych koszar. Mówiono o możliwości przeznaczenia obiektów dla wyższej uczelni, która powstałaby w mieście. Potem pojawiły się pomysły, aby w pustych obiektach ulokować więzienie. Sprawa jednak ucichła, a pomysł z uczelnią upadł. Myślano o przerobieniu koszarowych budynków na mieszkania. Miasto przejęło jeden z nich i włożyło niemałe pieniądze w jego adaptację. Po podziale wielkich sal, powstało 51 mieszkań, które nabywcy wykończyli we własnym zakresie. Wielu z nich już zasiedliło lokale, powstała wspólnota mieszkaniowa. Resztę budynków od Wojskowej Agencji Mienia wykupiła prywatna firma. Ze wstępnych przymiarek wynikało, że mają powstać w nich kolejne mieszkania.
Za, a nawet przeciw
Pojawiły się jednak pogłoski o zakładzie karnym. - Jeśli będą to niebezpieczni więźniowie z ciężkimi wyrokami, to co będzie, jak jakiś morderca albo pedofil wydostanie się z za murów? Przecież koło naszego bloku bawią się dzieci - zastanawia się kobieta, która wiesza pranie.
Urszula Kaniowska mieszka w koszarowcu od stycznia. - Mnie to specjalnie nie przeraża. Może właśnie będzie porządek, bo teraz puste budynki straszą, a różni ludzie kręcą się tutaj i kradną. Przecież będzie ogrodzenie, będzie ochrona. Mogłyby powstać też i inne obiekty, sportowe czy rekreacyjne, tyle tego tu jest do zagospodarowania.
Wizja sąsiedztwa z więzieniem przeraża Krzysztofa Schö-borna. - Pewnie to jakiś żart. My chcemy tu mieszkać w ciszy i spokoju. Kiedy kupowaliśmy te mieszkania nikt nam nie mówił, że obok ma być więzienie. Przy bramie jeszcze stoi plakat informujący, że w koszarowcach powstaną mieszkania. Nie zgadzam się, wszystko inne niech będzie, tylko nie więzienie pod naszymi oknami - mówi.
Poczekamy, zobaczymy
- Samorząd nie ma wpływu na to, co będzie w dawnych koszarach, bo obiekty są w rękach prywatnych - tłumaczy burmistrz Roman Pogorzelec. - A mnie nie przeraża, to, że w tym miejscu może powstać zakład karny. Prestiż miasta na tym nie ucierpi. W Zielonej Górze podobny obiekt jest w centrum miasta i nikomu to nie przeszkadza. Jeśli otwarcie więzienia stworzy nowe miejsca pracy, to jestem "za".
- Sprawa żarskich koszarowców jest w zasięgu naszego zainteresowania, ale na razie są to tylko luźne dywagacje. Nie ma jeszcze żadnej decyzji, żadnych konkretów - mówi Łuiza Sałapa, rzecznik prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej. - Dostaliśmy od wojska listę wolnych obiektów w kraju i analizujemy wszystkie możliwości. Na temat ewentualnego wykorzystania żarskich koszarowców będzie wiadomo pod koniec września. Ale nawet gdyby powstało więzienie, to skazani są pod nadzorem, część z nich może wychodzić i pracować na rzecz miejscowych zakładów. Obawy mieszkańców są bezpodstawne, dla nich nie byłoby żadnego zagrożenia - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?