Jak podaje TVN24, powołując się na "Rzeczpospolitą", nowe przepisy mają wejść w życie wraz z nowym rokiem szkolnym. Zrównanie oceny z zachowania z ocenami z innych przedmiotów narodziło się w czasie, kiedy Ministerstwem Edukacji kierował Roman Giertych. Przepisy pozwalały na pozostawienie na drugi rok w tej samej klasie ucznia, który drugi rok z rzędu dostał naganne zachowanie. Wówczas o jego pozostawieniu miała decydować rada pedagogiczna. Natomiast bezwzględnie w tej samej klasie miały zostać osoby, które trzeci rok z rzędu otrzymały najniższą ocenę z zachowania.
W związku z tym, sytuacja, kiedy pierwsi uczniowie będą mieli trzeci raz z rzędu naganne zachowanie będzie miała miejsce po raz pierwszy pod koniec tego roku szkolnego. Obecna minister jest przeciwna stosowaniu tego typu rozwiązań i nie chce, aby oceny z zachowania były traktowane na równi z ocenami z przedmiotów.
Różnie plany Katarzyny Hall komentują nauczyciele. Część z nich broni plany minister twierdząc, że pozostawienie uczniów na drugi rok w tej samej klasie z powodu złego zachowania wcale tego zachowania nie poprawia, a uczniowie wcale nie zmieniają się na wzorowych.
Pozostali są przeciwni rozwiązaniu pani minister. Twierdzą, że możliwość otrzymania tak surowej kary wpływa na to, że uczniowie są grzeczniejsi i bardziej szanują nauczycieli. - Mniej jest odzywek do nauczycieli, mniej opuszczania zajęć - mówią w rozmowie z "Rzeczpospolitą" nauczyciele.
Nauczyciele twierdzą, że zapis powinien zostać utrzymany co najmniej w gimnazjach, bo to tam są największe problemy wychowawcze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?