MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za zabójstwo Krysi morderca trafi na 25 lat za kratki

Piotr Jędzura 68 324 88 80 [email protected]
Sąd uznał, że Stanisław S. jest winny i spędzi w więzieniu 25 lat.
Sąd uznał, że Stanisław S. jest winny i spędzi w więzieniu 25 lat. Piotr Jędzura
28 lat temu ta zbrodnia wstrząsnęła miastem. Krysia została zgwałcona i uduszona. Po latach sprawiedliwość dopadła mordercę.

Krysia miała 33 lata. Do Zielonej Góry przyjechała z Głogowa. Wcześniej w Świnoujściu skończyła szkołę handlową. W 1987 roku pracowała jako kelnerka w restauracji Topaz przy ul. Bohaterów Westerplatte. 28 lat temu było to ekskluzywne miejsce, słynące ze striptizów. Krysia znała się z taksówkarzami, kelnerami. - Trzymaliśmy się wtedy razem, wspieraliśmy. Była ładną, miłą dziewczyną - wspomina jej znajomy.

Wieczorem wracała z pracy do domu. Morderca dopadł ją w okolicach ul. Chopina. Prawdopodobnie wcześniej ją obserwował i szedł za nią. Krysia została zgwałcona i uduszona. Rano ciało kelnerki znaleźli przechodnie. Informacja o zabójstwie wstrząsnęła Zieloną Górą.

Śledztwo umorzone

Milicja szybko wpadła na trop mordercy. Zatrzymano 27-letniego Stanisława S. Pochodzący z okolic Zielonej Góry mężczyzna od pewnego czasu pracował w Katowicach. Był podejrzany, bo miał już na sumieniu napady na kobiety. A swoje ofiary dusił... Podczas śledztwa nie przyznawał się do zbrodni. Utrzymywał też, że z zamordowaną nie miał żadnych kontaktów seksualnych. Śledczy nie mogli udowodnić mu winy. Mieli za mało dowodów. Zabezpieczono wiele materiału genetycznego zabójcy, ale nie było wtedy możliwości wykorzystania go. Śledztwo zostało umorzone w grudniu 1988. Sprawca zaczął wieść normalne, spokojne życie. - Gdybyśmy wtedy dorwali mordercę Krysi, na pewno doszłoby do samosądu - mówi wprost kelner, który znał ofiarę.

Stanisław S. mieszkał w Polsce, a pod koniec lat 90. z całą rodziną wyjechał do Niemiec. Tam dostał nawet obywatelstwo i spokojnie żył w okolicach Düsseldorfu. Do czasu...

W ubiegłym roku zielonogórska prokuratura niespodziewanie poinformowała o zatrzymaniu Stanisława S., podejrzanego o zabójstwo Krysi. Śledczy wrócili do sprawy z "Archiwum X". Odszyfrowali ręcznie spisane przed laty akta, od braci Stanisława S. zdobyli materiał do badań DNA, który można było porównać z tym znalezionym na miejscu zbrodni. Zebrali dowody i oskarżyli mężczyznę. Po 30 latach postępowanie przedawniłoby się, więc mieli bardzo mało czasu.

Zobacz też: Tych ludzi szuka lubuska policja - część 1 (zdjęcia)

Komu zabrał życie

Ruszyła sprawa przed niemieckim sądem. Stanisław S. stawiał się na posiedzeniach w Düsseldorfie. W końcu został aresztowany i przekazany stronie polskiej. Proces przed zielonogórskim sądem rozpoczął się 17 marca 2014. Został utajniony ze względu na konieczność poruszania spraw intymnych dotyczących oskarżonego oraz innych osób. Stanisławowi S. groziło maksymalnie 25 lat więzienia. Dlaczego? W chwili, gdy popełnił zbrodnię, nie było kary śmierci ani dożywocia...

Na pierwszą rozprawę mama Krysi przyniosła zdjęcie córki. Płakała. Chciała, by morderca zobaczył, komu zabrał życie. Dla starszej kobiety to ciągle niezagojona rana. Podkreślała, że córka była taka młoda, miała 33 lata. Że osierociła syna, który z czasem wyjechał do Kalifornii. Na pierwszej rozprawie pojawiła się też ciocia Krysi. - To straszne, ale dla mnie jedyną sprawiedliwą karą jest ta najwyższa z możliwych, ale nie ma kary śmierci - mówiła pani Helena.

Wyrok zapadł w ubiegłą środę, 28 lat po zabójstwie. Sąd uznał, że Stanisław S. jest winny i spędzi w więzieniu 25 lat. - To wielki sukces prokuratury. Skazany został sprawca morderstwa, do którego doszło 28 lat temu. Wydawać się może, że zapominamy o starych sprawach, a tak nie jest, pamiętamy - podkreśla dr Alfred Staszak, szef Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona zapowiada apelację.

Z "Archiwum X"

Zabójstwo Basi
To druga rozwiązana sprawa z "Archiwum X" Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. W marcu 2012 przed sądem stanął Mirosław Cz., oskarżony o zabójstwo 17-letniej Basi w okolicach miejscowości Radomia. Do gwałtu i morderstwa doszło w maju 1983. Sprawą zajmował się prokurator Zbigniew Fąfera. Zaraz po odnalezieniu zwłok wytypowano sprawcę. Nie udało się jednak zebrać dowodów umożliwiających oskarżenie go i śledztwo umorzono. O badaniach DNA oczywiście nie było mowy. Prokurator Fąfera zdobył materiał porównawczy i doprowadził sprawę do końca. Morderca usłyszał prawomocny wyrok 25 lat więzienia.

Zwłoki w Odrze
Zielonogórska prokuratura cały czas stara się rozwikłać inną tajemniczą zbrodnię. W Odrze w okolicach Kosarzyna w gminie Gubin znaleziono ciało mężczyzny. Śledztwo ruszyło w sierpniu 2003. Kluczem do rozwiązania zagadki będzie ustalenie tożsamości ofiary.

Zobacz też: Poszukiwani przez lubuską policję - część 2 (zdjęcia)

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska