Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabawy po indiańsku

(kali)
- Uuuuu, Indianie to mieli fajne życie. Pełne przygód - mówią Michał, Mateusz i Konrad, których spotkaliśmy w Gronolandzie
- Uuuuu, Indianie to mieli fajne życie. Pełne przygód - mówią Michał, Mateusz i Konrad, których spotkaliśmy w Gronolandzie fot. Paweł Janczaruk
W Gronolandzie przy al. Niepodległości (naprzeciw kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela) stanęły kolorowe wigwamy. Namioty pomalowali mali winobraniowi goście.

Dziewczęta zrobiły zaś gliniane naszyjniki. Podczas zabawy uczestnicy wymyślali sobie indiańskie imiona.
- Fajnie jest, ale dzieciaków mało. Przedszkolaki były z paniami, już poszli. A inni chyba nie wiedzą, że tu można się bawić - mówią Michał (kl. III), Mateusz (V) i Konrad (VI). - Teraz czekamy na robienie masek.
Zadowolona z małego zainteresowania Gronolandem jest Iwona Rynarzewska, mama 3-letniego Jasia.
- Przynajmniej bezpiecznie można się tu pobawić. A dla takich maluszków jak mój, zbyt wielu atrakcji na Winobraniu nie ma - podkreśla zielonogórzanka.
Czego można się spodziewać w Gronolandzie? W programie m.in. lepienie ozdób, wykonywanie pióropuszy, masek, indiańskie zabawy ruchowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska