Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiegali mielczan

Krzysztof Zawicki
Sebastian Różański (w środku) i Marek Świtała rzucili w sumie Stali Mielec 11 bramek, a Chrobry wygrał cały mecz 35:31
Sebastian Różański (w środku) i Marek Świtała rzucili w sumie Stali Mielec 11 bramek, a Chrobry wygrał cały mecz 35:31 fot. Kazimierz Ligocki
Głogowianie nie chcieli wygrać za wysoko

Gracze z Chrobrego odnieśli spodziewane zwycięstwo ze Stalą Mielec. Nie przystąpili jednak do tego pojedynku zbyt skoncentrowani i w pierwszej części mecz był wyrównany. Później było już zgodnie z planem.

W naszym zespole mnożyły się niewykorzystane okazje. W pierwszej części pudłowali Paweł Piwko, Sebastian Różański, a karnego przestrzelił Krzysztof Kłosowski. Dopiero w drugiej odsłonie gospodarze pokazali swoją siłę. Poprawili obronę, w bramce dobrze spisywał się Przemysław Pitoń i nareszcie pojawiły się skuteczne kontry. Chrobry wygrał pewnie, choć gdyby nie nonszalancja, to wynik byłby znacznie wyższy.

Dobra końcówka gości
- Uważam, że mój zespół dobrze zagrał pierwszą połowę i był równorzędnym przeciwnikiem - skomentował trener Stali Edward Strząbała. - W drugiej odsłonie górę wzięło doświadczenie Chrobrego. Przede wszystkim poprawili rzut z drugiej linii oraz kontry i odskoczyli na kilka bramek. Później już kontrolowali grę. W końcówce udało nam się zmniejszyć różnicę porażki.

Najskuteczniejszym w zespole gości był doświadczony Michał Salami. - Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy - stwierdził po meczu. - Cieszy to, że z meczu na mecz nasze występy są coraz lepsze. W drugiej części zabrakło nam trochę "zimnej" głowy.

Najwięcej bramek dla Chrobrego, bo aż osiem, zdobył Sebastian Różański. Początek jednak w jego wykonaniu, jak i drużyny, nie był najlepszy. - Wynikało to z tego, że w pierwszej części przeciwnicy mieli siłę grać - powiedział. - Ponadto byliśmy trochę stremowani. Występowaliśmy przed własną publicznością pierwszy raz po dłuższej przerwie. Przeciwnicy stawiali opór, ale w końcu pękli. Liczy się jednak to, że wygraliśmy.

Udany debiut

Przed głogowskimi kibicami debiutował sprowadzony z Miedzi Legnica Paweł Wita. Zdobył dwie bramki i ogólnie pokazał się z dobrej strony. - Mecz, szczególnie w drugiej odsłonie, ułożył się po naszej myśli - stwierdził. - W pierwszej części było trochę nieporozumień w obronie. Ponadto nie wykorzystywaliśmy stuprocentowych okazji.

A jak Wicie grało się przed wymagającą, głogowską publicznością? - Miałem przyjemność grania w Głogowie w innych drużynach - powiedział. - Jest tutaj fajnie. Lubię grać przed takimi kibicami. To bardzo mobilizuje.

Zadowolony z występu swoich podopiecznych był trener Chrobrego Jarosław Cieślikowski. - Myślę, że mecz był atrakcyjny i do 50 minuty przebiegał zgodnie z planem - skomentował. - Czasem brakowało skuteczności, ale forsowaliśmy szybkie tempo, o czym świadczy liczba zdobytych bramek. Musimy jeszcze popracować nad obroną. Szczególnie w pierwszej połowie nasi bramkarze za mało odbijali piłek. Wynikało to jednak z tego, że obrona nie grała tak jak trzeba. Nieraz szwankowało wykończenie kontr, zwłaszcza w wykonaniu Piwki, Różańskiego i Jacka Wolskiego. Gdyby wykorzystali te okazje, zdobylibyśmy pięć, sześć bramek więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska