- Sąd okręgowy podzielił moją opinię, podnoszoną w zażaleniu. Doszło do obrazy przepisów prawa polegającej na tym, że sąd w Świebodzinie nie przesłuchał podejrzanego - tłumaczy prokurator Marcin Jachimowicz ze świebodzińskiej prokuratury rejonowej. Faktycznie tak było. Podejrzany leżał na oddziale w szpitalu w Świebodzinie.
Świebodzińska "rejonówka" nie zdecydowała się na areszt z powodu złego stanu zdrowia kierowcy. Prokurator podkreślał, że areszt jest konieczny z wielu względów, między innymi surowością grożącej kary, do nawet 12 lat więzienia. Oskarżyciel zaznaczył również, że są zakłady karne, które mogą przyjąć chorego aresztowanego.
Sąd w Świebodzinie nie zdecydował się jednak na areszt. Prokurator zaznaczał, że stan zdrowia sprawcy wypadku szybko się poprawia. I nie mylił się. Dwa dni po decyzji sądu podejrzany opuścił szpital.
Teraz świebodziński sąd musi ponownie rozpatrzyć prokuratorski wniosek o areszt mężczyzny. - Nie było mowy o decyzji o aresztowaniu dzisiaj, ponieważ doszło do błędów proceduralnych. W związku z tym sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia - tłumaczy prokurator Jachimowicz.
Przypomnijmy. Do wypadku doszło 25 stycznia w Poźrzadle koło Świebodzina. Z pierwszych ustaleń wynika, że kierowca audi wymusił pierwszeństwo na tirze. Doszło do zderzenia. 24-latek siedzący za kierownicą był pijany. Zginęły cztery osoby, trzech mężczyzn i kobieta. 24-latek przeżył.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?