Przeczytaj też:Znamy szczegóły okrutnej zbrodni w Przecławiu. Zastrzelił 3 osoby, a później siebie (wideo)
Jak informuje policja w 2007 roku Jacek H. wszedł w konflikt z prawem. Była to sprawa na tle rozliczeń. W bardzo radykalny sposób dopominał się o zwrot długu. Od tego czasu nie zwrócił na siebie uwagi stróżów prawa. Zresztą więcej czasu spędzał w Niemczech niż w Przecławiu. Miał niemieckie dokumenty, kartę stałego pobytu.
- Nie mieliśmy żadnych sygnałów o przejawach agresji wobec najbliższych lub wobec rodziny, którą dotknęła tragedia - mówi rzecznik policji Sławomir Konieczny. - Gdybyśmy dowiedzieli się, że coś takiego się działo lub o broni, którą posiada Jacek H., z pewnością podjęlibyśmy odpowiednie kroki.
Czy było to samobójstwo rozszerzone? - Nie, z samobójstwem rozszerzonym mamy do czynienia, gdy kilka osób planuje taki czyn i jedna zabija pozostałych po czym siebie - tłumaczy prokurator Szklarz. - Czasem samobójca zabija inne osoby chcąc im... oszczędzić cierpień. Tutaj nie mamy do czynienia z podobnym zachowaniem. To ordynarne zabójstwo.
Czy Jacek H. wypuścił swoją była partnerkę, aby bardziej cierpiała? Czy kobiecie udało się po prostu uciec? Prokuratura bada sprawę. Na dziś zapowiedziano sekcję zwłok ofiar.
Więcej na ten temat przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 23-24 listopada, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?