Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło świeżości

W ataku Lechii z pewnością zagrają Andrzej Sawicki i Bartosz Cal. Czy są groźni? Mecz z Miedzią pokazał, że epoka Sawickiego dobiega końca, zaś Cal ch
Robert Kozioła (z lewej) i bramkarz Tomasz Kowalczyk to podpory formacji defensywnej Promienia. Tym razem będą musieli powstrzymać napastników Lechii.
Robert Kozioła (z lewej) i bramkarz Tomasz Kowalczyk to podpory formacji defensywnej Promienia. Tym razem będą musieli powstrzymać napastników Lechii.
Liga to nie to samo, co puchar. Tę prawdę znają wszyscy: kibice, piłkarze, trenerzy. Dlatego nie warto rozdzierać szat. Remis w Radzionkowie nie jest takim złym wynikiem.

Przypomnijmy, w pierwszej kolejce Promień zremisował z Ruchem 1:1. Jeszcze dwa miesiące temu taki wynik byłby sukcesem ekipy z Żar. Dziś jednak został przyjęty z lekkim niedosytem. Wydaje się jednak, że niesłusznie.

Zabrakło świeżości

2 sierpnia Promień rozegrał bardzo dobry mecz z Odrą Opole. Na boisku wygrał 2:1, ale wskutek fatalnej pomyłki musiał oddać walkowera. Po tym meczu wiele osób twierdziło, że żaranie są bardzo mocni. Pokonali jednego z prawdopodobnych kandydatów do awansu.
Z kolei Ruch Radzionków bardzo osłabił się w przerwie między sezonami. Odeszło kilku kluczowych graczy, a ich miejsce zajęli młodsi. Wydaje się, że Ruch będzie raczej walczył o zachowanie ligowego bytu.
Dlatego remis w Radzionkowie został przyjęty z lekkim niedosytem. Jak to się stało, że drużyna w ciągu czterech dni zagrała dwa różne mecze?
- Zagraliśmy słabiej niż w Opolu - podkreśla drugi trener Wojciech Drożdż. - Tam przez większość drugiej połowy graliśmy w dziesiątkę i to odbiło się na zdrowiu piłkarzy. W Radzionkowie widać było, że chłopakom brakuje świeżości. Nie było takiego wychodzenia na pozycje. Na pewno w przekroju całego spotkania prezentowaliśmy się lepiej. Więcej mieliśmy sytuacji, jednak nie udało się więcej strzelić.

Przewaga w pomocy

Naczekają się żarscy kibice zanim obejrzą pupili w akcji. Promień zagra w sobotę, jednak na wyjeździe, a rywalem będzie Lechia Zielona Góra. W ubiegłym sezonie drużyny spotykały się trzy razy. Dwukrotnie w lidze i raz w pucharze. Wszystkie spotkania wygrał Promień.
Lechia, to jednak już zupełnie inny zespół. Zielonogórscy działacze jasno mówią, że interesuje ich gra o wysokie lokaty, a kto wie, może nawet o awans. Kto ma więcej szans na zwycięstwo? Za zielonogórzanami przemawia przede wszystkim ich boisko. U siebie zawsze gra się łatwiej.
W linii obrony numerem jeden jest Przemysław Adamczak. Obok niego jest doświadczony Arkadiusz Żyluk, który ma za sobą występy w pierwszej i drugiej lidze. Wydaje się, że najsłabszym ogniwem tej formacji jest Krzysztof Jutrzenka.
Defensorów Lechii będą starali się oszukać Bartosz Kosman i Łukasz Augustyniak. Wydaje się, że ta formacja rywali jest do sforsowania. Szczególnie rosły i dynamiczny Kosman będzie miał spore szanse, żeby wpisać się na listę strzelców. W pomocy przewaga jest po stronie Promienia. Paweł Woźniak, Krzysztof Kaczmarczyk i Marcin Świrlik stanowią o wiele większą siłę od Wojciecha Pochylskiego, Krzysztofa Ciernika i kreowanego na gwiazdę Marcina Pietronia. A trzeba pamiętać, że w odwodzie pozostaje jeszcze Marcin Jakubik, który w ubiegłym sezonie był podstawowym rozgrywającym Promienia.

Zweryfikuje boisko

W ataku Lechii z pewnością zagrają Andrzej Sawicki i Bartosz Cal. Czy są groźni? Mecz z Miedzią pokazał, że epoka Sawickiego dobiega końca, zaś Cal chyba nie jest w stanie wytrzymać całego spotkania. Wydaje się, że Robert Kozioła i spółka nie powinni dopuścić do zagrożenia bramki strzeżonej przez Tomasza Kowalczyka. Początek sobotniego meczu o 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska