Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaciekła bitwa o działkę w Żaganiu

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Ireneusz Danieliszyn wylicytował sporna działkę za 8 tys. zł, ale zapowiada skargę do rady miasta, na nierówne wyceny miejskich nieruchomości
Ireneusz Danieliszyn wylicytował sporna działkę za 8 tys. zł, ale zapowiada skargę do rady miasta, na nierówne wyceny miejskich nieruchomości Małgorzata Trzcionkowska
Jedynie 210 zł chciał otrzymać magistrat, za roczną dzierżawę działki rolnej o powierzchni 4,3 hektara, tuż za pensjonatem Bartosz, przy ulicy Żarskiej. Jednak podczas przetargu cena ziemi wzrosła do 8 tysięcy złotych.

Aż pięcioro chętnych biło się we wtorek w urzędzie miasta o komunalny grunt rolny. Cena wywoławcza działki o powierzchni 4,3 ha opiewała na 210 zł rocznej dzierżawy. Została oparta o cenę żyta, które można na niej wyhodować. Uczestnicy bitwy o działkę musieli wpłacić 42 zł wadium. - Powiem szczerze, przyszedłem na przetarg, bo chciałem wydzierżawić i uprawiać ten kawałek ziemi, żeby przejść na Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - stwierdza Marek Janikowski. - Byłem bardzo zaskoczony tym, co tam się działo. Gdy zaczęli licytować cenę dzierżawy na ponad 3 tys. zł, odpuściłem sobie, bo jakakolwiek uprawa rolna przestałaby być opłacalna.

Do przetargu stanął m.in. żagański przedsiębiorca Sławomir Panasiuk, który zaznaczył, że teren można wykorzystać pod rekreację. Jednak również on nie wziął udziału w zaciętej bitwie, która rozegrała się między Heleną Bartosz, szefową firmy, której własnością jest m.in. nowy pensjonat przy ul. Żarskiej, za którym położona jest licytowana działka, a przedsiębiorcą Ireneuszem Danieliszynem. - W planie zagospodarowania przestrzennego to grunt rolny, który może być wykorzystany pod działalność rekreacyjną - tłumaczył Mariusz Smolarczyk, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w urzędzie miasta. - Dzierżawa nie daje prawa pierwokupu. Po trzech latach działka zostanie ponownie wystawiona na przetarg.

To jednak nie ostudziło licytujących. Bartosz podbijała stawkę o sto złotych, a Danieliszyn aż o tysiąc. Kobieta zatrzymała się przy kwocie 7,1 tys. zł, ale jej rywal przebił ją, oferując 8 tys. zł opłaty rocznej. Wygrał, wzbudzając spore emocje wśród zebranych. - Jestem zaskoczona taką ceną - stwierdziła po zakończeniu przetargu H. Bartosz. - To teren nad Czerną, który jest zalewany. Ostatnio podczas jesiennej powodzi. Trudno tam zaplanować coś sensownego.
Jednak właścicielka pensjonatu była gotowa płacić 7,1 tys. zł rocznie, żeby móc nim dysponować. Kobieta zaznacza, że byłby wykorzystywany pod rekreację. Pensjonat ma już 1,5 hektara własnego terenu.

I. Danieliszyn wytyka, że cena wywoławcza gruntu była śmiesznie mała, a cała sprawa ma drugie dno. - Zazwyczaj działki są wystawiane na przetargi, jeśli znajdzie się zainteresowany nabywca - tłumaczy były radny. - I pod niego zrobiona jest wycena.
Podobne działki rolne, pod ogrody można wydzierżawić od Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Stawka rocznej dzierżawy za metr kwadratowy ogrodu przy ul. Armii Krajowej i Piłsudskiego wynosi 10 groszy . Zaś działka przy ul. Żarskiej, za pensjonatem Bartosz została wyceniona na jedyne pół grosza za metr kwadratowy. - Postanowiłem napisać do rady miasta i urzędu skargę, na nierzetelne wyceny działek na sprzedaż i pod dzierżawę - stwierdza I. Danieliszyn. - Nie może być tak, że dla różnych grup ludzi, są różne stawki. Po wysłaniu skargi, prawdopodobnie zrezygnuję z tej działki.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska