Żadnego odzewu

Andrzej Mazur całe życie pracował na roli. Po upadku PGR-ów nie miał z czego żyć. Zaryzykował i wziął w dzierżawę filię firmy Drewgór w Wilkowie (pow. świebodziński). Utrzymał i rozkręcił produkcję, choć wcześniej z drewnem nie miał nic wspólnego. - Początki nie były jednak łatwe, bo wszystkiego musiałem się sam uczyć - wspomina. - Nie znałem się na prowadzeniu firmy i księgowości. Pytałem innych, czytałem gazety.
Być może Mazurowi byłoby łatwiej, gdyby wcześniej skorzystał z profesjonalnych szkoleń.

Możliwe, że już niedługo osoby, w podobnej sytuacji jak Mazur, skorzystają z takich szkoleń. Pod warunkiem, że ktoś je przeprowadzi. Na razie są pieniądze, ale nie ma chętnych. W ub. roku Wojewódzki Urząd Pracy w Zielonej Górze dostał z Unii 9 mln zł na tzw. Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego. Żeby z nich skorzystać, trzeba napisać projekt, czyli przedstawić pomysł i plan jak można pomóc ludziom na wsi, którym nie wiedzie się w rolnictwie. Jak mają znaleźć nowe zajęcie.
- Niestety, do dziś wpłynęły tylko dwa projekty, które nie spełniły wymagań formalnych - mówi rzecznik WUP Małgorzata Kordoń. - Promujemy informacje o pieniądzach, ale odzewu nie ma.

Jak wygląda promocja? Od września urząd pracy zrobił na ten temat dwanaście szkoleń, m.in. w Agencji Rozwoju Regionalnego, Urzędach Miejskich, Lubuskim Związku Organizacji Pozarządowych. Informacje poszły do mediów, rozsyłane były do firm i instytucji, które mogłyby napisać projekt. - Do wielu nawet dzwonimy i namawiamy do napisania projektu - podkreśla rzeczniczka. - Bez skutku.
Kto może napisać projekt i starać się o pieniądze? Prawie każdy, np. uczelnie wyższe, gminy, powiaty, ich związki i stowarzyszenia, pracodawcy, organizacje pozarządowe.