Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadusiły się rybki

JANCZO TODOROW
W sklepie zoologicznym padły drogie rybki, w mięsnym nie działały wagi elektroniczne, u fotografa cała partia zdjęć poszła do kosza. Tylko dlatego, że energetyka na kilka godzin wyłączyła prąd.

- To był horror, ni stąd ni zowąd w poniedziałek ok. 9.00 zgasło światło, stanął automat do robienia zdjęć - mówi zdenerwowany Marek Przedwojski, właściciel zakładu fotograficznego. - Zmarnowało się ok. 150 odbitek, kiedy po czterech godzinach włączyli zasilanie miałem duże problemy z uruchomieniem skomplikowanej, skomputeryzowanej maszyny. Bo takie nagłe wyłączenie jest dla niej zabójcze, może dojść do trwałego uszkodzenia systemu, a urządzenie kosztuje 65 tys. euro. Zadzwoniłem na pogotowie energetyczne, odpowiedziano mi, że o przerwie jest informacja w internecie. Przecież to kpiny, nie każdy ma dostęp do internetu, a i ja nie mam obowiązku szukać codziennie informacje o tym, czy wyłączą prąd lub wodę.

Zadusiły się rybki

Okazało się, że przerwa nastąpiła, bo energetyka rozpoczęła wymianę kabli. Handlowcy z ul. Buczka mają pretensje, że rozkopy trwają już od lipca, a to utrudnia dostęp klientów do ich lokali. W sklepie mięsnym Kąsek w poniedziałek nagłe wyłączenie prądu wywołało chaos. - Stanęły wagi elektroniczne i kasy fiskalne, przestały chłodzić lodówki, trzeba było zamknąć sklep - mówi kierownik Andrzej Glinka. - Ponieśliśmy straty, bo nie mogliśmy handlować, zastanawiam się czy nie wystąpić o odszkodowanie - dodaje właścicielka Bożena Cieślak.
W sklepie zoologicznym przy ul. Buczka brak prądu unieruchomił pompki napowietrzające wodę w akwariach, z tego powodu padło 23 rybki, niektóre z nich to drogie paletki. - To nie jest w porządku, mogli nas powiadomić wcześniej - mówi właściciel Piotr Gonsior. W sklepie komputerowym znajdującym się obok również trzeba było przerwać pracę, bo bez prądu nie działał żaden sprzęt. - To oburzające, ponieśliśmy straty, ale nie będę występować o rekompensatę, bo nie mam na to czasu - stwierdza właścicielka Małgorzata Baczyńska.

Rozkopy potrwają

- Kiedy Pekom prowadził roboty, to wcześniej informował wszystkich i robiliśmy zapasy wody, nie było zakłóceń, teraz nie wiadomo, czy znowu nie wyłączą światło. Czy to takie trudne wywiesić parę komunikatów na deptaku, że prądu nie będzie - zastanawia się M. Przedwojski.
- Mam dość telefonów od zdenerwowanych mieszkańców - mówi Marek Rapacz, prezes Pekomu S.A. - Wszyscy wieszają na nas psy, bo rozkopy trwają tak długo. Otóż, my skończyliśmy już dawno, mogliśmy zacząć układać nowe płyty dwa tygodnie temu. Mieczysław Atlachowicz, rzecznik prasowy Enea S.A. w Zielonej Górze poinformował nas, że energetycy skorzystali z okazji, że rozkopano deptak, aby wymienić stary kabel energetyczny na nowy. - Komunikat o wyłączeniach przy ul. Buczka i Podchorążych ukazały się w ,,Gazecie Lubuskiej’’ 8 września. Ponadto nasz pracownik informował o wyłączeniach osobiście punkty handlowo-usługowe. Jeśli do kogoś nie dotarł to z góry przepraszamy. Informacje o wyłączeniach dostępne są na stronie internetowej www.klient.enea.pl , można je też otrzymywać mailem po wcześniejszej subskrypcji. Prace potrwają do 23 września br. (do 4 godzin dziennie między 8.00 a 15.00) z przerwą weekendową - dodaje rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska