Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żagań: Kietzmann chce mieć drogę

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Ingo Kieztzmann wraz z Anetą Walas, asystentką zarządu prosili radnych o pomoc i przyśpieszenie budowy drogi dojazdowej do zakładu. Jeśli do sierpnia drogi nie będzie, znowu będą apelowali do samorządowców.
Ingo Kieztzmann wraz z Anetą Walas, asystentką zarządu prosili radnych o pomoc i przyśpieszenie budowy drogi dojazdowej do zakładu. Jeśli do sierpnia drogi nie będzie, znowu będą apelowali do samorządowców. Małgorzata Trzcionkowska
Trzy lata temu bracia Kietzmann chcieli nadania imienia Güntera Kietzmanna, drodze dojazdowej do ich firmy w strefie przemysłowej przy Asnyka. Teraz apelują do miasta o budowę nawierzchni ulicy. - Dziury odstraszają kontrahentów - mówią.

Bracia Kietzmann zwrócili się o nadanie nazwy ulicy prawie trzy lata temu. W ten sposób chcieli uhonorować swojego nieżyjącego ojca, który był znanym w Niemczech przedsiębiorcą. Do takiego kroku zachęciła ich decyzja, o nadaniu drodze dojazdowej do innego zakładu, imienia profesora Reinholda Wuertha, właściciela koncernu, którego spółką córką jest żagański Dringenberg. Nie otrzymali oficjalnej odpowiedzi. Jedynie taką, że część trasy już ma nazwę św. Michała.
W końcu bracia przestali walczyć o ulicę imienia G. Kietzmana, a zaczęli zabiegać o to, żeby miasto wybudowało im drogę dojazdową. Bo od trzech lat do zakładu trzeba jechać, pokonując błoto i dziury na polnej dróżce.

Ingo Kietzmann, wraz z menadżerką zakładu Anetą Walas przyszli na poniedziałkowe posiedzenie komisji gospodarki rady miejskiej, żeby prosić radnych o pomoc i przyśpieszenie budowy drogi do zakładu, wytwarzającego m.in. powłoki galwaniczne. - Gdy trzy lata temu myśleliśmy o inwestycji w Żaganiu - stwierdził właściciel firmy - ze strony władz miasta mieliśmy obietnice budowy koniecznej infrastruktury. Dziś drogi wciąż nie ma. Jedynie obietnice.
A. Walas wyjaśniła radnym, że zakład zatrudnia 17 osób na umowach o pracę i 28 na umowach-zleceniach. - Zdarzają się nam reklamacje ze strony kontrahentów, spowodowane uszkodzeniami elementów - tłumaczyła menadżerka. - Powoduje je prawdopodobnie niewłaściwy transport.
Samochody dostawcze podskakują na dziurach, co powoduje niszczenie części. - Wkrótce przyjeżdżają do nas przedstawiciele BMW - dodał I. Kietzmann. - Będziemy rozmawiać o dużym kontrakcie i mamy obawy, czy brak drogi nie odstraszy partnerów.

Takie argumenty nie przekonały radnych, którzy wytknęli, że elementy Kietzmanan pokonują kilkaset kilometrów i 200 metrów dziurawej nawierzchni nie jest w stanie im zbytnio zaszkodzić.
Mariusz Smolarczyk z magistratu wyjaśnił, że miasto nie uchyla się od budowy drogi. - Najpierw należało położyć infrastrukturę po ziemią - tłumaczył. - Do tego trwały prace budowlane w Barteksie - kolejnym zakładzie, powstającym w strefie. Jeździł ciężki sprzęt i nie było sensu budować drogi. Mamy już projekt i pozwolenie na budowę, ale nie udało się wyłonić w przetargu wykonawcy.
Na budowę ulicy do Kietzmanna miasto przeznaczyło 248 tys. zł i 270 tys. zł na budowę oświetlenia. Miasto liczy, że budowa ruszy już wkrótce. Realny termin jej zakończenia to lipiec. - A co będzie, gdy znowu wykonawcy będą żądać większej kwoty, niż zagwarantowało w budżecie miasto? - dopytywała A. Walas.

- Wówczas zwrócimy się do rady miasta o zwiększenie kwoty przeznaczonej na budowę - odpowiedział M. Smolarczyk. - Rada spotyka się co miesiąc, a w razie potrzeby zwoływane są sesje nadzwyczajne.
Zapewnienia chwilowo zadowoliły przedsiębiorcę , który zapowiedział, że ponownie będzie prosił o pomoc, gdy do sierpnia droga nie powstanie.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska