Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żagań: W nowym oddziale mają być lepsze warunki niż w przedszkolu

Aleksandra Łuczyńska
Zdzisław Mirski, przewodniczący rady miejskiej w Żaganiu i już uśmiechnięty Jakub Łyszczański.
Zdzisław Mirski, przewodniczący rady miejskiej w Żaganiu i już uśmiechnięty Jakub Łyszczański. fot. Aleksandra Łuczyńska
Obawiali się, że ich dzieci trafią do filii przedszkola mieszczącej się w SP - 2. Okazuje się, że niepotrzebnie.

W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie zaniepokojonych rodziców, tym razem nie zabrakło na nim burmistrza.

Przypomnijmy, że pierwsze rozmowy dotyczące spornej kwestii odbyły się w ubiegły wtorek w SP - 2. Co było przyczyną zamieszania? Rodzice grupy pięciolatków zostali poinformowani w maju przez dyrektorkę Przedszkola nr 2, że od września ich dzieci będą chodzić do filii w SP - 2.

Wszystko dlatego, że w samym przedszkolu nie ma wystarczającej liczby miejsc. W szkole takie miejsce się znalazło, trzeba je tylko zagospodarować. Na to jednak nie zgodzili się rodzice. Uważają, że przenosiny byłyby wielką krzywdą dla dzieci.

To zmiany na gorsze

- Nie chcemy, żeby zmieniały miejsce, najpierw chodzą przez kilka lat do jednego przedszkola, w ostatnim roku są przenoszone do jakiejś filii, a potem znowu trafią do nowych szkół. Za dużo zamieszania, tak być nie może - tłumaczyli w poniedziałek burmistrzowi, którego na poprzednim spotkaniu zabrakło.

Niewłaściwe rozmieszczenie toalet, nieodpowiednie warunki i przede wszystkim brak bezpieczeństwa - to kolejne argumenty rodziców przeciwko zmianom.
- W przedszkolu mają zapewnione wszystko, jeśli będą chodzić do filii w szkole, będą biegać z piętra na piętro do toalety, z której korzystają dużo większe dzieci.

Na dodatkowe zajęcia mają też chodzić do innych sal, budynków. To przecież nienormalne - wyliczała jedna z matek. - Nasze dzieci powinny mieć zapewnione bezpieczeństwo.

Postawieni pod ścianą?

Burmistrz, Sławomir Kowal, tu przyznał rację. - Sam jestem ojcem 8 - letniego dziecka, jednak warunki jakie stworzymy dzieciom w nowej filii nie będą odbiegać od standardów, co więcej będą nawet lepsze.

Rodziców to jednak nie przekonało. - Będziemy upierać się przy swoim - mówiła matka jednego z 5- latków. - Zostaliśmy postawieni pod ścianą, bez możliwości wyboru, a co gorsza o wszystkim dowiedzieliśmy się w maju, czyli właściwie na ostatnią chwilę.

Nie zgadzamy się z decyzją władz miasta. - Nie wiem skąd to nieporozumienie, dlaczego mielibyście być postawieni pod ścianą. Skoro nie ma z waszej strony takiej woli, obiecuję, że od września wasze dzieci nie będą musiały iść do nowego oddziału - zapewnił po dłuższej dyskusji burmistrz. - Ja tego nie obiecuję, ja to mówię, a jeśli coś mówię to są fakty.

- I właśnie to chcieliśmy usłyszeć - przyznała z uśmiechem jedna z matek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska