Minionej nocy ktoś powyginał aż 17 znaków drogowych w mieście. Koszt ich naprawy to ok. 50 tysięcy złotych.
Wszystkie powyginane znaki stały przy ulicach Śląskiej, Bolesławieckiej, Asnyka i Okrzei. W sumie zniszczony ich siedemnaście - 8 na drogach miejskich i 9 na powiatowych.
- Naprawa jednego znaku to koszt około 3 tysięcy złotych - informuje Mariusz Smolarczyk z urzędu miejskiego. - Pod warunkiem, że wygięty jest tylko słup, a tablica jest nienaruszona. W tym drugim przypadku dodatkowo trzeba zapłacić ok. 300 złotych od sztuki - dodaje urzędnik.
- Zgłosiliśmy już sprawę na policję - poinformował nas wczoraj Jerzy Rodak ze starostwa powiatowego. To samo zrobili także miejscy urzędnicy.
Czy policja znajdzie sprawców? - Nie będzie to łatwe, bo ludzie boją się zeznawać. Z tego co wiem, to wielu wie, kto to zrobił, ale pewnie nie powiedzą, bo nie chcą być ciągani na komendę, jako świadkowie - mówi nam anonimowo jeden z lokalnych drogowców.
Jak udało nam się ustalić sprawcami może być grupa czterech podpitych mężczyzn, którzy w poniedziałkowy wieczór wychodzili z piwosza przy ul. Śląskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?