Przypomnijmy, że kilka lat temu, o czym pisaliśmy na łamach "GL" właściciel firmy Sun-D-Yan Jan Dzimiński wraz z Jerzym Kobylańskim wpadli na pomysł stworzenia Słonecznego Bulwaru nad Bobrem.
Jak opowiadali nam wtedy to miał być "lek na całe zło". Nie dość, że w Żaganiu powstałoby kilkadziesiąt efektownie położonych mieszkań, to jeszcze na czas ich powstawania przyszli ich właściciele mieliby prace - przy budowie domu i bulwaru. Plany wspaniałe, ale dość szybko okazało się, że raczej niewykonalne.
Trudno go zastać
Dziś bulwar przy ul. X-lecia to wciąż plac budowy, tylko, że już nikt na nim nie pracuje. Straszą na nim niedokończone ściany, a teren zarasta już chaszczami i drzewami. Co więcej za Słonecznym Bulwarem ciągnie się widmo zadłużenia. - Pan Dzimiński jest winny mojej mamie jeszcze ponad 16 tysięcy złotych - poinformowała nas Dorota Kubok.
Jej matka - Bożena Zwierz-Kubok - w czerwcu 2006 roku podpisała pierwsza umowę z żagańską firmą na zakup mieszkania na powstającym bulwarze. Umowa właściwa została parafowana w sierpniu 2006 roku. - Termin przekazania aktu notarialnego upływał 30 listopada 2008 roku. A mieszkanie miało być oddane lokatorowi już 30 września 2007 roku. Jak jest teraz, każdy widzi - opowiada D. Kubok.
Matka pani Doroty od podpisania umowy, zgodnie z zawartymi tam zapisami wpłacała na konto firmy kolejne pieniądze. W sumie ok. 27 tys. zł. - Aż w pewnym momencie przestała to robić, bo zauważyliśmy, że już nic z tego nie będzie - wspomina D. Kubok.
Panie zaczęły, więc domagać się zwrotu pieniędzy. Do dziś dostały ok. 10 tys. zł, na ponad 16 tys. wciąż czekają. - Dodzwonienie się do pana Dzimińskiego to bardzo trudna rzecz. W sekretariacie słyszymy, że albo jest w Żarach, albo za granicą, albo ma spotkanie, albo będzie za godzinę - wylicza D. Kubok. - Raz mi się udało z nim porozmawiać, to powiedział, że musimy jeszcze trochę poczekać. Kazał zadzwonić po 15 maja i od tego czasu już nie odbiera telefonu - dodaje żaganianka.
Umowy nie ma
Nam udało się skontaktować z J. Dzimińskim, który przedstawił swoją wersję zdarzeń. - Z 30 tysięcy zł, oddałem tej pani już 14 tys. To i tak moja dobra wola, bo w umowie jest napisane, że zwrot pieniędzy następuje po sprzedaniu budynku - zapewnia szef Sun-D-Yana.
- Poza tym wszystkim już oddałem pieniądze, tylko ta pani została. Przecież, jak chce może iść do sądu i komornika - dodaje Dzimiński.
- Na pewno to zrobię - zapewnia kobieta. W umowie jest co innego, a ten pan mówi co innego. Raz powiedział na przykład, że jest tam napisane, iż na mieszkanie można czekać nawet 20 lat. Takiego zapisu tam nie ma, a poza tym to bezsensowne.
J. Dzimiński mówi, że w budowę zainwestował półtora miliona złotych, a terasz chce sprzedać budynek. - Bo moja firma na tym cierpi - przekonuje.
Jak cierpi, nie wiemy. Wiemy natomiast, że żagańska firma nie dostała obiecanej dotacji z urzędu marszałkowskiego na rozwój. - Umowa na dofinansowanie nie została podpisana - informuje rzeczniczka urzędu Eliza Gniewek-Juszczak, nie podając jednak szczegółów.
- Na razie to wszystko jest tylko wstrzymane. Czekają na ustabilizowanie się mojej sytuacji - przekonuje Dzimiński.
Sun-D-Yan i druga z firm żaganianina - Alucar, mają nadal problemy z Państwową Inspekcją Pracy. - Sytuacja ani się nie poprawiła, ani specjalne nie pogorszyła. Nadal są zaległości wobec pracowników tych firm - informuje nas Jerzy Kołodziejczak z zielonogórskiego inspektoratu PIP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?