Zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla SP-1, SP-2 i SP-4 w Żaganiu potrwają do maja przyszłego roku. Dzieciaki, które w nich uczestniczą, za pilność otrzymają mnóstwo prezentów, którymi będą dysponować nauczyciele. Elektroniczne stojaki na biurka, translatory i pendrive'y. - Uruchomiliśmy 31 grup we wszystkich klasach - mówi Beata Kulasza, dyrektor szkoły podstawowej nr 2. - Dzieci uczą się w niewielkich, 8 i 5 osobowych grupach, przedmiotów z którymi na co dzień mają problemy.
Najwięcej uczniów potrzebuje dodatkowych zajęć z matematyki i przyrody. Szkoła zakupiła dla niech pomoce pomagające poznawać nowe pojęcia za pomocą wzroku słuchu, dotyku. Pomagają w tym odważniki, centymetry, wagi i bryły. Humaniści mają do dyspozycji planszowe gry w słówka, filmy, a także gry komputerowe. Również językowcy uczą dzieci z pomocą pracowni komputerowej.
Łatwiej zapamiętać słówka, gdy są podane w zabawie. - Lubimy angielski na komputerach - zapewniają Michał Czupryński i Dawid Napiórkowski z klasy II a. - Odgrywamy scenki, gramy na komputerze, oglądamy filmy na dvd.
Oprócz zajęć tematycznych szkoła oferuje dzieciom pomoc terapeutyczną na zajęciach logopedycznych i z dyslektykami. - Dzieci chętnie przychodzą na zajęcia dydaktyczne - zaznacza B. Kulasza. - Tylko w jednym przypadku rodzice nie wyrazili zgody na uczestnictwo ich dziecka w dodatkowych lekcjach. Jednak w większości przypadków rodzice dopytują, czy ich dzieci mogą dołączyć do grup. Niestety, to nie jest możliwe. Ale przecież nowe pomoce naukowe zostaną w szkole i nauczyciele będą mogli wykorzystywać je na zwyczajnych lekcjach.
W maju, na zakończenie projektu dzieci pojadą na wycieczkę do Wrocławia. Projekt za 100 tys. zł, podobnie jak w ubiegłym roku opracował wydział pozyskiwania środków z żagańskiego urzędu miasta.
Wcześniej szkoły same starały się o dofinansowanie i uzyskiwały 100 tys. zł na jedną placówkę. Jednak to się wiązało z koniecznością współfinansowania dotacji z budżetu miasta. Wówczas burmistrz Sławomir Kowal postanowił, że o pieniądze dla szkół będą się starać urzędnicy. Z jednej strony to pozytywne, bo placówki zostały odciążone od formalności związanych z przygotowaniem i wdrożeniem projektów. Jednak z drugiej strony mocno ogranicza ilość pozyskanych pieniędzy. Dla porównania, mała szkoła w Dzietrzychowicach dostała aż 176 tys. zł, zaś w Miodnicy 136 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?