Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrali jak umieli

Daniel Sawicki
Adrian Pas był jesienią najjaśniejszą postacią ekipy ze Świebodzina. „Wyciągnął” trzy rzuty karne i został obwołany specjalistą od ich obrony. W końcówce sezonu doznał poważnej kontuzji ale wiosną znów powinien strzec bramki pogoni.
Adrian Pas był jesienią najjaśniejszą postacią ekipy ze Świebodzina. „Wyciągnął” trzy rzuty karne i został obwołany specjalistą od ich obrony. W końcówce sezonu doznał poważnej kontuzji ale wiosną znów powinien strzec bramki pogoni. fot. Ryszard Poprawki
Tylko 11 punktów uciułała jesienią w trzeciej lidze Pogoń. Roku temu była liderem. Teraz przebudowana drużyna nie miała szans na powtórzenie tego wyniku.

Biorąc pod uwagę skład, jakim dysponowała Pogoń w rundzie jesiennej, o osiągnięciu rezultatu zbliżonego do tego z 2005 roku, nie mogło być mowy. Drużyna została zmieniona w 90 procentach i jak twierdzą obserwatorzy, trener Sylwester Buczyński i tak zrobił dobry wynik, gromadząc 11 "oczek". A gdyby działacze stanęli na wysokości zadania Pogoń miałaby ich 12.

Początek był niezły. Pojedynek z kandydatem do awansu GKS-em Jastrzębie pokazał, że świebodzińscy kibice będą musieli przyzwyczaić się do defensywnego stylu. Niezbyt ładny dla oka, okazywał się bardzo skuteczny. Jastrzębiu młoda ekipa potrafiła urwać punkt, ale straciła go gdyż nie zauważono, że jeden z piłkarzy Pogoni miał na koncie cztery żółte kartki. Mimo to zagrał i skończyło się walkowerem.

Jak spisywały się poszczególne formacje? W bramce z dobrej strony pokazał się Adrian Pas. W barwach Pogoni zadebiutował w seniorach. Mimo młodego wieku koledzy mieli w nim pewny punkt. Jesienią obronił trzy rzuty karne.

Najskuteczniejszy... obrońca

Obrona została oparta na Łukaszu Kołodyńskim. To jedyny z defensorów, który został po ubiegłym sezonie. Okazał się zresztą najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny, zdobył cztery gole.

Formację uzupełnili Marcin Iwan, Krzysztof Mazur i Gerard Nogajczyk. Pierwszych dwóch poza siłą fizyczną i wzrostem niewiele wnosiła do gry. Nic w tym dziwnego, bowiem Iwan i Mazur dotąd grali w okręgówce i klasie A i widać, że mają problemy z podstawowym wyszkoleniem technicznym i koordynacją.

W środku pola najczęściej występowali Tomasz Iwanowski, Maciej Górecki i Tomasz Wasielewski. Najlepsze wrażenie zrobił z nich Górecki. Popularny "Iwan" obciążony również zadaniami defensywnymi nie mógł pokazać wszystkich swych umiejętności, a wiadomo, że to zawodnik, który ma ciąg na bramkę. Wychowankowie: Tomasz Cenin i Wojciech Szczepanek nie wrócili do formy sprzed roku.

Największe problemy były z atakiem. Trener Buczyński stawiał na Marka Wolaka, który strzelił tylko jednego gola. W końcówce sezonu w napadzie zagrał Wasielewski ale widać, że jego pozycja to środek pola. Rzadko wykorzystywany był Michał Żywucki. A przecież ilekroć pojawiał się na placu zawsze wnosił coś do gry.

Bez wzmocnień spadamy

Co dalej? Przed rozpoczęciem sezonu sztab szkoleniowy Pogoni zakładał zdobycie 16 pkt. Nie udało się i nie ma się co oszukiwać. Jeśli ekipa ze Świebodzina się nie wzmocni, to ma iluzoryczne szanse na utrzymanie w lidze. Kilka heroicznie wygranych spotkań i wyrywanie punktów po "gryzieniu trawy" oraz twardej defensywy nie jest metodą na zagwarantowanie sobie ligowego bytu.

Działacze ze Świebodzina mówią, że wiosną ekipa zostanie przemeblowana. Podobno pojawią się zawodnicy zza wschodniej granicy, a być może powróci Andrzej Puchacz. Oby, bo w przeciwnym razie widmo spadku jest bardzo prawdopodobne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska