Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraniczni piłkarze Czarnych Żagań będą deportowani z kraju

Piotr Jędzura
Adam Żyworonek
Cudzoziemcy, zawodnicy Czarnych Żagań są nielegalnie w kraju. Przy pierwszej kontroli pograniczników zostaną deportowani z Polski - ostrzega straż graniczna.

Kontrola w klubie Czarni Arena Żagań odbyła się w dniach 6 czerwca i 19 lipca b.r. Pogranicznicy weszli do klubu i sprawdzili umowy dotyczące legalności zatrudnienia piłkarzy z Czarnogóry, Brazylii, Ukrainy i Gwinei. W sumie sprawdzono dokumenty pięciu zawodników. - Stwierdzono, że cudzoziemcy wykonywali pracę niezgodnie z przepisami - informuje chor. Joanna Sabiłło z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej w Krośnie Odrzańskim.

Co stwierdziła kontrola? Zawodnicy nie mieli wymaganych przepisami zezwoleń na pracę uprawniającą ich do pracy dla Czarnych Żagań. Cudzoziemcy w różnych okresach czasu w dodatku wykonywali pracę za wynagrodzenie niższe niż określone w zezwoleniu o pracę. W związku z tym zawodnikom grozi wydalenie z kraju. Pogranicznicy z Tuplic odstąpili od deportacji zawodników ponieważ w dniu kontroli nie było ich w klubie. - Są jednak w Polsce nielegalnie. Przy pierwszej kontroli zostaną wydaleni z Polski - zapowiada chor. Sabiłło.

Odpowiedzialności za błędy nie unikną również prezesi klubu Czarni Żagań. Jak wynika z raportu pokontrolnego w klubie, niedopełniali obowiązku niezwłocznego powiadomienia wojewody o zakończeniu wykonywania pracy dla klubu przez zawodników przed upływem ważności zezwoleń piłkarzy spoza granic kraju. - Wobec prezesów trwają czynności wyjaśniające, mające na celu skierowanie do sądu wniosków o ukaranie ich jako sprawców wykroczeń - wyjaśnia chor. Sabiłło.
Zdaniem przewodniczącego rady miejskiej w Żaganiu Daniela Marchewki klub Czarni Żagań powinien istnieć. Ma on również pomysł na jego prowadzenie. - Zostawiamy ligę juniorską, ufundujmy drobne stypendia i dopiero za rok zacznijmy grę od IV ligi oddłużając klub - mówi D. Marchewka podkreślając, że temat klubu leży na sercach mieszkańcom Żagania. W takiej formie, zdaniem przewodniczącego rady, klub powinien działać z obecnym zarządem.
D. Marchewka na informację o kontroli straży granicznej w klubie, mówi, że problem z zatrudnianiem zawodników ciągnie się już od dawna. - Przed laty zawierali oni nawet małżeństwa aby móc grać w klubie i to są właśnie te zaszłości - mówi przewodniczący rady. Dodaje, że kontrowersje wzbudza brak przejrzystości finansów klubu, w który w ostatnich latach kasa miejska wpompowała cztery miliony złotych. - Do tego pamiętajmy, że są długi i wierzyciele. Klub ma 55 lat i trzeba z problemu wyjść z twarzą - mówi D. Marchewka. Do tego zdaniem przewodniczącego niezbędna jest przejrzystość finansów. - Może pieniądze nie powinny trafiać bezpośrednio na konto klubu tylko miejskie i być kontrolowane przez radnych - proponuje D. Marchewka.

Co o sytuacji klubu sądzi burmistrz Żagania Sławomir Kowal? - To co sie teraz dzieje, to kolejny przykład fatalnej i restrykcyjnej działalności prezesa Czarnych - mówi burmistrz. Dodaje, że prezes od dawna obiecywał poprawę sytuacji. Nic jednak z tego nie wyszło. Efektem jest jedynie to, że klubu nie ma, a zostały olbrzymie długi. - Prezes złożył rezygnację, ale cały czas składa obietnice bez pokrycia, jak choćby to, że klub wróci do IV ligi - mówi burmistrz Kowal, który jednocześnie cieszy się, że w Żaganiu jest duża grupa dzieci i młodzieży, która ma gdzie trenować piłkę nożną pod okiem specjalistów.

Próbowaliśmy skontaktować się z Jerzym Woźniakiem. Jego telefon komórkowy jednak był wyłączony. Mimo zapewnień, że złożył dymisję z funkcji prezesa Czarnych, to na oficjalnej stronie nadal widnieje jako prezes klubu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska