Upał taki, że myśli parują, wieczorem burza i podtopienia, a rano kolejne upały. I tak w koło Macieju. I wielkie zdziwienie. Jak to się dzieje, że miasta nam płyną, jak to możliwe, że grunt nie wchłania wody. Przyczyn jest wiele (zapchane kratki ściekowe, niewydalająca kanalizacja burzowa, nieprzygotowana na takie ilości wody itd.). Jedna z nich nazywana jest w Internecie betonozą.
Zjawisko kształtuje się tak: jest miasto. Rynek, centrum, główne ulice (niepotrzebne skreślić) ma pełne zieleni. Pojawia się szansa na dotację (najczęściej z pieniędzy unijnych) i odremontowanie danej okolicy. No to już! Drzewa do wycinki, zieleń zastępuje się np. marmurem (robi wrażenie), stawia się rachityczne drzewka w donicach i jest całkiem nowy teren. A, że ludzie w upały nie chcą na nim spędzać czasu, bo jest jak na patelni? Trudno. Dotacja wykorzystana, zmiana jest.
To jest problem ogólnopolski. Dzieje się jak nasz kraj długi i szeroki: Skierniewice, Białystok, Włocławek, Lubaczów. Zamiast się dziwić, obudzić, kiedy nie będzie już czego ratować, o środowisku musimy myśleć już dzisiaj! (Choć i tak uważam, że jest to o kilkadziesiąt lat za późno)...
Ot, taka sytuacja. Siedzą panie i dyskutują. Że podobno za 50 lat pojawi się problem z rybami w morzach. Nie będzie czego łowić. Na co jedna z koleżanek z rozbrajającą szczerością odpowiada: za 50 lat, to mnie już tutaj nie będzie. Owszem, może i nie będzie. Ale na tej planecie muszą przecież jakoś przetrwać kolejne pokolenia. Czy ktoś widząc te anomalie pogodowe dalej nie wierzy w to, że ocieplenie klimatu nie jest wymysłem, ale faktem?
Zaraz usłyszę od pewnego stałego Czytelnika (serdecznie pozdrawiam), że to wielkie kraje najpierw powinny zmienić sposób emitowania szkodliwych substancji do środowiska. Owszem! Ale zmiany zaczynają się od ludzi (miłośnikom historii pewnych przemian tłumaczyć aż nie wypada).
Im dłużej będziemy udawać, że problem nie istnieje, że moje segregowanie śmieci nic nie zmienia, że wybór picia wody z kranu zamiast kupowania mnóstwa butelek plastikowych nikomu i niczemu nie pomoże. Im dłużej będziemy bagatelizować rolę zieleni w rozwoju miast, uważać, że z naszym środowiskiem wszystko jest w porządku, a pszczoły to po prostu świetnie się mają, tym boleśniej odczujemy skutki. Ziemia jeszcze nam się pięknie za to odwdzięczy.
ZOBACZ TEŻ: Każda złotówka na walkę ze smogiem się liczy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?