Zakaz postoju na... parkingu. Sytuacja, jak z filmów Barei na jednym ze świebodzińskich osiedli

Znak zakazu postoju obejmuje kilka miejsc, znajdujących się naprzeciw garaży. Sprawę zgłosił redakcji mieszkaniec osiedla Widok Ryszard Nogajewski. Jak tłumaczy mężczyzna, problemu wcześniej nie było. - Jeden z mieszkańców mówi, że nie może wjechać do garażu. Ma malutki samochód, fiacika, ludzie tam mercedesami wjeżdżają, ale on nie! Pisał pismo za pismem do urzędu, w końcu odpowiednia firma przyjechała i założyła znak obowiązujący od barierek do barierek, to będzie około ośmiu, dziewięciu stanowisk - mówi Nogajewski.

Cała sytuacja zbulwersowała mieszkańców na tyle, że znaki ukradziono. 12 maja założono je ponownie, ale - jak mówi mężczyzna - ktoś obrócił je do góry nogami, a mieszkańcy i tak, pomimo upomnień policji, parkują naprzeciw garaży.

- To jest absurd! Jak jedna osoba może decydować za wszystkich mieszkańców? Jeśli ktoś ma problem z wjazdem tutaj do garażu, to powinien mieć zabrane prawo jazdy, przecież tu jest naprawdę dużo miejsca. A u nas na osiedlu mamy naprawdę problem z parkowaniem, tych miejsc brakuje, niekiedy muszę nawet dwa razy okrążyć blok zanim gdzieś znajdę wolne miejsce, ludzie wjeżdżają aż pod górkę, prawie do lasu i tam parkują - mówi Daria Marciniak, mieszkanka osiedla Widok. - Jak jedna osoba może decydować za wszystkich mieszkańców?! - pyta retorycznie.

O sprawę zapytaliśmy w Urzędzie Gminy. W odpowiedzi od burmistrza Świebodzina Tomasza Sielickiego można przeczytać, że wspomniane miejsce, nie jest miejscem parkingowym sensu stricto.

Miejsca te nie spełniają wymogów (szerokość, długość) dla parkingów przewidzianych w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Zaprojektowane zostały one z myślą o użytkownikach garaży, którzy wjeżdżając/wyjeżdżając z garaży mogliby wjechać na miejsca te nie blokując jednocześnie przejazdu w tym miejscu innym pojazdom - pisze burmistrz.

Zobacz też: „Alarm!”. Patodeweloper zapomniał o parkingu dla lokatorów

Jak dalej czytamy w piśmie, znak został ustawiony na wniosek "części użytkowników garaży", liczba tych osób nie została jednak podana. Ryszard Nogajewski ma wyrobione zdanie na ten temat. - Nieprawda, że jest to grupa mieszkańców! Jest to jeden użytkownik garażu i pani, która ma garaż obok niego i on ją namówił na podpisanie pisma. Inni mają bardzo duże samochody i wyjeżdżają. Wszystko zależy od techniki jazdy, a ten pan ma już koło 80-tki i, jak tak sobie tu wszyscy rozmawiamy, to powinien zdać już jakiś egzamin, czy może nadal kierować pojazdem, bo jak jedzie z Widoku do miasta, to slalomem, od krawężnika do linii, jakby był pijany, nie ma już koordynacji. Poza tym dokucza nam, nie tylko w tej sprawie - opowiada. Jak dodaje mężczyzna, na nowym parkingu brakowało zieleni. - Nie było drzew, żadnych krzewów, nic, ale ja jestem na emeryturze, posadziłem kilka drzewek, ładnie rosną. Radzimy sobie - podsumowuje.