Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakazane kurze szczątki walają się na polach

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- Niektórzy rolnicy z okolic Solnik używają do uprawy ziemniaków obornika kurzego, zawierającego szczątki zwierzęce. Nie jestem w stanie poradzić sobie z tym problemem – mówi kierowniczka OHZ w Niecieczy Paulina Zmuda.
- Niektórzy rolnicy z okolic Solnik używają do uprawy ziemniaków obornika kurzego, zawierającego szczątki zwierzęce. Nie jestem w stanie poradzić sobie z tym problemem – mówi kierowniczka OHZ w Niecieczy Paulina Zmuda. fot. Michał Kurowicki
Skąd wzięły się na polach w okolicy wsi Solniki kurze kości, pióra i inne drobiowe odpadki? Ośrodek Hodowli Zwierząt w Niecieczy sugeruje, że trafiają tam nielegalnie z kurzym nawozem. Rolnicy zaprzeczają.

Zaalarmowała nas kierowniczka Ośrodka Hodowli Zwierząt w Niecieczy Paulina Zmuda, że niektórzy rolnicy nie przestrzegają obowiązującego prawa.

- Uprawiając ziemniaki, stosują nawóz kurzy. To jest dozwolone tylko wtedy, gdy jest on czysty, a znam rolników, którzy używają nawozu kurzego zawierającego szczątki drobiowe - oburza się. - Chodzi o kości, resztki kurzego mięsa, pióra, czy nawet opakowania po jajkach. To wszystko można znaleźć na polach rolników w okolicy Solnik. Oczywiście nie wszystkich. Mogę jednak podać przykład pana Artura Wypycha, na którego polu wala się mnóstwo kurzych odpadków.

P. Zmuda jest pewna, że ten rolnik uprawia swoje ziemniaki, stosując nawóz zawierający zakazane drobiowe szczątki. Wyjaśnia, że rolnicy dostają obornik kurzy z ferm drobiowych za darmo. Nie powinno być w nim żadnych odpadów zwierzęcych, a jednak są. Po odebraniu z fermy, obornik jest składowany w dużych kopcach.

- Często, gdy tam przejeżdżam, widać wystającą z nich padlinę. Gdy robi się cieplej, czuć straszny odór rozkładających się resztek mięsnych. Na tych kopcach siedzą setki kruków, żywiących się padliną jak sępy - opowiada P. Zmuda. - Wiosną ten pseudo nawóz rozrzucany jest po polach, gdzie później sadzone są ziemniaki.

Były kierownik Ośrodka Hodowli Zwierząt w Niecieczy Tadeusz Zmuda dodaje, że dzięki temu ci rolnicy mają dwa razy większe plony, od tych stosujących dozwolone nawozy. Jednak ziemniaki tak uprawiane są przenawożone. Mają w sobie za dużo fosforu i potasu. Nie można ich za długo przechowywać, bo po prostu gniją. To dopiero połowa problemu, bo rozrzucone po polach kurze szczątki są przysmakiem dzikich zwierząt. Szczególnie dzików, które ryją w ziemniakach, a także lisów. Za wyrządzone przez dziki w okolicach Solnik szkody, OHZ w Niecieczy musi wypłacać rolnikom odszkodowanie, bo to jego obwód łowiecki.

- Niektórzy rolnicy zaczęli stosować niedozwolony obornik kurzy już około pięciu lat temu. Od tamtej pory zdecydowanie nasiliły się szkody łowieckie sporządzone przez dziki - przekonuje Paulina Zmuda. W 2008 roku OHZ Nieciecz wypłacił rolnikom 70 tys. zł. odszkodowań, a w roku 2009 już 100 tys. zł. Od kwietnia bieżącego roku już 50 rolników zgłosiło szkody wyrządzone przez dziki na ich polach, na razie OHZ Nieciecz ma do wypłacenia ok. 30 tys. zł.

W fermie drobiowej w Drwalewicach, gdzie wielu okolicznych rolników zaopatruje się w kurzy obornik, zapewniają, że mają tylko czysty nawóz. - Nie ma takiej możliwości, żebyśmy oddawali nawóz zawierający jakiekolwiek odpadki kurze. Mamy własną spalarnię i wszystko w niej utylizujemy. Rolnicy odbierają od nas tylko czysty naturalny nawóz kurzy - zapewnia Agnieszka Bryś z fermy drobiu w Drwalewicach.

Artur Wypych i pomagająca mu w gospodarstwie matka Krystyna, kategorycznie zaprzeczają oskarżeniom o nawożeniu swoich pól ziemniaczanych obornikiem, zawierającym martwe szczątki kur. - Nigdy nie użylibyśmy takiego nawozu. Pola, na których uprawiamy ziemniaki, nawożone są tylko naturalnym obornikiem kurzym i bydlęcym. Szczątki kur, kości i pióra, które znalazła tam pani Zmuda, zostały przyniesione na pole przez lisy i kruki - twierdzi Krystyna Wypych.

Zaprzecza również, że walające się po polach resztki kurze mogłyby przyciągnąć dziki. Według niej dziki żerują w poszukiwaniu ziemniaków, tak samo jak zjadają kłosy zbóż i ryją w łąkach na wiosnę. - Wina leży po stronie OHZ Nieciecz, bo oni powinni pomóc nam ogrodzić nasze pola. A dodatkowo zalegają nam z wypłatą 6,8 tys. zł odszkodowań za łąki zniszczone przez dziki. Pieniądze miały być wypłacone na początku maja, a ja do dziś nie dostałem jeszcze ani grosza - oburza się Artur Wypych.

W ostatnim tygodniu, kiedy obie strony sporu zabrały się za wspólną ocenę tegorocznych strat spowodowanych przez dziki w ziemniakach, spór rozgorzał na nowo. Tym razem o odszkodowanie za kilogram zniszczonych ziemniaków.

A co o sprawie sądzi Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna w Nowej Soli? - Przypadki używania obornika kurzego zawierającego szczątki zwierzęce są mi znane, ale problem ten został wyeliminowany kilka lat temu. Właściciele ferm drobiowych muszą mieć specjalne spalarnie do utylizacji szczątków kurzych. Rolnicy nie mogą uprawiać ziemniaków używając nawozu zawierającego takie resztki. To dla mnie szok, że coś takiego mogłoby mieć jeszcze miejsce - wyjaśnia Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowej Soli Józef Malski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska