Miłość
Zakochałem się w Karolinie,
Myślałem że to minie
Ale skąd - to się dopiero zaczyna
Taka cudna to dziewczyna
Nie mogłem żyć bez niej ani minuty
Porwałem niejedne buty
Latając do tej ślicznej
Z początku bardzo mi sprzyjała
W czółeczko mnie całowała
Ale później, mój ty Boże
Czasu dla mnie już nie miała.
A ja pod balkonem stałem
Serenady jej śpiewałem
W każdą noc
Sąsiedzi się raz wkurzyli
Wszyscy na mnie wyruszyli
Jak bohater sobie stałem nawet pomocy nie wzywałem
Karolinka mnie obroniła
Po schodach do mnie przyleciała
Koszulką mnie owinęła
Krzyknęła: Mój, on Mój!
Do domu mnie zaciągnęła
Jaki ja byłem szczęśliwy
W domu jej dziadziuś
Wysoki siwy
Piwem ciemnym mnie częstował
Swoją śliczna wnusię ucałował
W te słowa się do mnie odzywa:
Żeby to była miłość prawdziwa
Nie jakaś chuligańska zagrywa
Żeby to naprawdę była miłość
Nie jakaś przelotna igraszka
Bo inaczej utnę ci ...
Tadeusz Kramek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?