Przeczytaj też: Głogowianin dopadł strzelca z parku. Teraz ma kłopoty
W tym procesie było dwóch oskarżonych oraz dwóch oskarżycieli - po prostu jeden pan oskarżał drugiego. Ci panowie pierwszy raz spotkali się 25 września zeszłego roku, wieczorową porą, w parku przy ul. Sikorskiego. Bogdan Kuczma przyszedł tam, żeby opróżnić z nabojów dwa pistolety hukowe, bo jest pasjonatem broni i lubi postrzelać. Mariusz Adamczyk spacerował z dziewczyną. Wydarzenia tak się potoczyły, że Kuczma strzelał w parku i przeraził tym młodą parę. Dziewczyna uciekła, a chłopak - myśląc, że ma do czynienia z bandytą - rzucił się za nim w pościg. Dopadł go, zabrał mu broń i zadzwonił po policję.
Kuczma pozwał do sądu Adamczyka za napad i pobicie, bo miał liczne potłuczenia i urazy po tym starciu. Z kolei Adamczyk oskarżył go o pomówienie i zniesławienie w telewizji i gazetach, które o całej tej sprawie napisały. Kuczma krytykował zachowanie i postępowanie Adamczyka, opowiadał o nim, że samodzielnie wymierzył mu sprawiedliwość, że jest jak Janosik i powinno się z nim postąpić jak z tym zbójnikiem i że brutalnie go napadł i pobił, jak bandyta. Obaj oskarżali się wzajemnie. Wczoraj w tej sprawie zapadł wyrok. M. Adamczyk został uniewinniony z zarzutu napadu. Natomiast B. Kuczma został uznany winnym pomówienia Adamczyka. Sąd skazał go na 200 zł grzywny, ale z zawieszeniem na rok. Poza tym musi zapłacić 300 zł na rzecz domu dziecka, sąd obciążył go także kosztami sądowymi, musi też zwrócić Adamczykowi 300 zł tytułem poniesionych przez niego kosztów sądowych.
Przeczytaj też: Głogowianin oberwał za strzelanie. Teraz chce odszkodowanie
- Pan Adamczyk działał w granicach prawa - stwierdziła w uzasadnieniu sędzia Sylwia Szyszka. - To było tzw. obywatelskie zatrzymanie, które prawo dopuszcza. Na skutek tego zatrzymania doszło do obrażeń u pana Kuczmy. Ale sąd ma wątpliwość, czy ten pan rzeczywiście został popchnięty. Nawet gdyby się tak stało, to jest to dopuszczalne w sytuacji zatrzymania obywatelskiego, gdyż takie zatrzymanie musi być skuteczne.
Natomiast Kuczma został uznany winnym, gdyż zdaniem sędzi pospieszył się i jeszcze zanim zapadł wyrok w tej sprawie, wyzwał swego przeciwnika w telewizji i prasie od bandytów i tym naruszył jego dobro.
- Ten wyrok jest po mojej myśli. Czuję, że jednak jest sprawiedliwość. Gdyby taka sytuacja zdarzyła mi się drugi raz, to postąpiłbym podobnie: rzuciłbym się w pogoń za kimś, kto strzela - powiedział wczoraj po rozprawie M. Adamczyk. Natomiast jego przeciwnik B. Kuczma zapowiedział, że odwoła się od wyroku. - Miałem prawo tak na niego powiedzieć. Poza tym on też ze mnie szydził.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?