Batkowski niewiele pamiętał. - Sprawy dla mnie ważne zostają w pamięci, mniej ważne umykają - zaznaczył już na początku swoich zeznań. Mimo to sąd wypytywał go o moment powstania spółki, czy pamięta kto zaproponował jej formę prawną i był ciekaw okoliczności powstania statutu. - Słynąłem z tego, że byłem upierdliwy i lubiłem zaglądać do szczegółów - mówił Batkowski. - Ale czas zrobił swoje.
Proces w sprawie Aquareny trwa już czwarty rok. Spółkę założyło miasto wspólnie z miejscowym biznesmenem Leszkiem Jarząbkiem. Wniosło do niej aport w postaci 5 ha gruntów przy ul. Urszuli. Basenu nie udało się wybudować, ale za to sprawa trafiła do sądu.
.
Prokuratura oskarża byłego prezydenta Zygmunta L. i jego zastępcę Andrzeja J. o przekroczenie uprawnień. Chodzi m.in. o wykreślenie ze statutu spółki zapisu o powrocie ziemi do miasta w przypadku nierozpoczęcia budowy basenu. W 2000 roku zapis był, dwa lata później radni uchylili ten punkt. Zdaniem prokuratora, radni podejmując taka decyzję zostali wprowadzeni w błąd przez prezydentów. Oskarżeni nie przyznali się do winy. - Być może gdzieś popełniłem błąd, ale tego błędu dziś nie dostrzegam - mówił dziś Zygmunt L.
Prokurator żąda dla byłych prezydentów Zielonej Góry roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę w wysokości 10 tys. zł. oraz zakaz zajmowania stanowisk w administracji samorządu przez pięć lat. Dzisiaj sąd uprzedził oskarżonych, że bierze pod uwagę zmianę kwalifikacji czynów.
Publikacja wyroku odbędzie się 19 listopada.
(kk)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?