Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZAKRĘCENI W LEWO: Bartosz Zmarzlik popełnił błąd, dlatego nie zdobył złota w finale indywidualnych mistrzostw Polski

Cezary Konarski
Cezary Konarski
W mediach i na portalach społecznościowych wciąż trwają dyskusje, utarczki słowne, a nawet kłótnie dotyczące wykluczenia Bartosza Zmarzlika z decydującego o medalach wyścigu w finale indywidualnych mistrzostw Polski na żużlu.

Żużlowiec Stali był winny upadku Piotra Pawlickiego, czy nie? A może to zawodnik gospodarzy szukał kontaktu ze Zmarzlikiem i po aktorsku się wyłożył? Teorii jest kilka. Jedna z nich mówi też o tym, że gorzowianin jest na sędziowskiej czarnej liście, gdzie trafił za niegodne na torze występki w innych zawodach. Ten ostatni pogląd w ogóle do mnie nie trafia. Tak samo, jak ten, że Piotr Pawlicki nie widząc szans na nawiązanie skutecznej rywalizacji z prowadzącym Januszem Kołodziejem i atakującym liderem Stali, „zaprosił” tego ostatniego do wypadku. Dla mnie to bzdura, bo to Bartosz Zmarzlik, po słabym starcie, na łuku zmienił tor jazdy, odjechał od krawężnika i po prostu uderzył w rywala, w konsekwencji przewracając go. Oczywiście, sędzia zawodów miał prawo do powtórzenia wyścigu w pełnej obsadzie, bo zezwala na to regulamin dotyczący zdarzeń na pierwszym łuku. Ale powtórkę w czterech arbiter może zarządzić tylko wtedy, gdy nie dostrzeże winnego. W tym przypadku dla sędziego winny wypadku Pawlickiego był Zmarzlik i dlatego został wykluczony. Uważam, że to była słuszna decyzja. I nie mogło być taryfy ulgowej ze względu na to, że był to akurat finał bardzo ważnych zawodów, wyścig decydujący o miejscach na podium dużej imprezy. Bo, czy inne przepisy obowiązują tych, którzy ścigają się na przykład w wielkopolskiej lidze juniorów. Nie, dlatego nie można wymagać od sędziego, by ten przymykał oko w jakimś konkretnym przypadku.

ZOBACZ TEŻ:Falubaz wygrał we Wrocławiu. Świetna Niedźwiedzia i Tondera

Zamykając na tych łamach temat wykluczenia Bartosza Zmarzlika, uważam, że sędzia postąpił prawidłowo, a zawodnik popełnił błąd, za który zapłacił. I żeby było jasne, żużlowiec Stali wciąż jest dla mnie jednym z najlepszych na świecie. A niepowodzenie w mistrzostwach Polski nie ujęło nic z jego wielkiej sportowej klasy.

Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu (2018).

Bartek, dlaczego? Lider Stali Gorzów nie zdobył medalu mistr...

W weekend oberwało się też sędziemu indywidualnych mistrzostw ekstraligi. Rzecz dotyczyła również wypadku na pierwszym łuku. Przewrócili się Piotr Pawlicki i Maciej Janowski. Arbiter szybko podjął decyzję i wykluczył tego drugiego. Sędzia, zdaję się nawet nie zerknął na telewizyjne powtórki. A powinien, bo okazało się, że to Pawlicki, a w zasadzie nogawka jego kewlaru, zaczepiona o hak motocykla „Janosia”, przyczyniła się do wypadku. Żużlowiec z Leszna robił co mógł, by sędzia zmienił decyzję i nie wykluczał niewinnego rywala. Arbiter wysłuchał „Pitera”, ale werdyktu nie zmienił, bo nie miał do tego prawa. Nawet gdyby sam doszedł do wniosku, że popełnił błąd, to nie mógł zmienić już raz podjętej decyzji. Czy to nie jest głupi przepis? Regulamin zawodów żużlowych zaskakuje nas coraz to bardziej dziwnymi paragrafami. A przecież speedway to taka prosta dyscyplina sportu.

OBEJRZYJ najnowszy odcinek magazynu żużlowego "Tylko w lewo"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska