Przy okazji treningu na zielonogórskim torze, wychowanek Stali Gorzów z iskrą w oku opowiadał o swoim powrocie do żużla. Zaznaczał, że robi to dla siebie, dzieci, rodziny. My w dużym skrócie przypomnieliśmy najważniejsze chwile ze sportowego – ale nie tylko – życiorysu Pawła Hliba. Jednej z Czytelniczek nie spodobało się to, że wspomnieliśmy o niechlubnym dla żużlowca incydencie z jednego z gorzowskich lokali. Pani zarzuciła m.in. wywlekanie tzw. starych brudów i zaleciła „odczepienie się” od Pawła Hliba. Droga pani, z pewnością nikt niczego nie wywlókł, to było jedynie kilka zdań ogólnodostępnych informacji dotyczących ważnego momentu w karierze sportowca. A Pawła Hliba na pewno „nie czepiamy” się, tylko mocno trzymamy za niego kciuki, by z powodzeniem realizował swoje nowe sportowe plany. A wiemy, że żużel to jego wielka pasja. W mediach społecznościowych daje temu wyraz. Zimą, co jakiś czas otrzymywaliśmy coraz to nowe wieści dotyczące przygotowań do wznowienia żużlowej kariery. Już za ten zapał należą się Pawłowi Hlibowi duże brawa. Oby jeszcze większych doczekał się na stadionach. Dziś Paweł Hlib to z pewnością zupełnie inny człowiek niż ten sprzed 11 lat. I ma fajne dzieciaki, które mocno zaraża motoryzacją.
ZOBACZ TEŻ:Unia Leszno - Falubaz 49:41 w treningu punktowanym
Przenosimy się do Lublina. W tamtejszym szpitalu przebywa wychowanek Falubazu Zielona Góra Grzegorz Zengota. Żużlowiec złamał nogę podczas jazd na motocyklu crossowym w Hiszpanii. Wydawało się, że będzie tak: lekarze szybko poskładają kości „Zengiego”, a ten po intensywnej rehabilitacji za góra trzy miesiące wróci na tor. Tymczasem, to czego dowiadujemy się z wywiadu, którego zawodnik udzielił serwisowi Po Bandzie, wprawia w osłupienie. Zielonogórzanin mówi, że mógł stracić nogę! Bo wdała się martwica i nie wiadomo było, jak dalece jest zaawansowana. Lekarz „nie był w stanie powiedzieć mi, czy za dwa tygodnie będę miał jeszcze nogę” – czytałem i nie wierzyłem. Wcześniej nie dostawaliśmy tak dramatycznych sygnałów, a przecież od wypadku minęły już prawie trzy tygodnie. Ponoć coś spartolili lekarze hiszpańscy, którzy źle przygotowali Grzegorza do wyjazdu na dalsze leczenie do Polski. Dziś na szczęście jest już dużo lepiej, a po kolejnej operacji lekarz powiedział żużlowcowi, że ma składać motocykle, bo w tym roku będzie jeszcze jeździł. „Zengi”, trzymaj się!
POLECAMY: Żużlowcy Falubazu Zielona Góra mają sponsora tytularnego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?