Drużyny z Gorzowa i Leszna w ostatnich czterech sezonach dzieliły między siebie tytuły mistrzowskie. Na przemian. Dlatego skoro przed rokiem złote medale zgarnęły leszczyńskie „Byki”, to teras czas na…
Zostawmy przyszłość. Teraz o tym, co było. Żużlowemu sędziemu Remigiuszowi Substykowi zabrakło wyrozumiałości dla młodego wychowanka Falubazu Zielona Góra. Nile Tufft został wypożyczony do mającego kłopoty z obsadzeniem w składzie miejsc juniorskich Motoru Lublin. 17-latek wystartował w dwóch meczach lublinian. Za każdym razem jeździł daleko za rywalami. Taka rola początkującego zawodnika, który ledwie kilka tygodni temu zdał egzamin na licencję. Niewiele jeszcze potrafi i na razie sporym sukcesem dla niego jest bezpieczne dotarcie do mety. Najwyraźniej nie wziął tego pod uwagę sędzia Substyk i w spotkaniu Motoru w Daugavpils ukarał czerwoną kartką zielonogórzanina za to, że ten – jadąc bardzo z tyłu - przewrócił się w momencie, gdy gospodarze prowadzili podwójnie. Arbiter wywalił go z meczu (i w zgodzie z regulaminem również z następnego), bo w jego ocenie młokos przekalkulował i wolał się przewrócić, by w ewentualnej powtórce wyścigu jego kolega z drużyny dostał kolejną szansę, by powalczyć o coś więcej niż 1:5. Nie kupuję tego. Nie wierzę, że coś takiego mogło narodzić się w głowie młodzieńca, który wciąż ma kłopoty z płynnym przejechaniem czterech okrążeń i na torze bardziej niż z rywalami walczy o to, by utrzymać się na motocyklu. Tu kartka, przynajmniej żółta, należy się sędziemu.
Żółty kartonik pokazuję też dwóm udziałowcom Falubazu Zielona Góra, którzy bardzo nieelegancko potraktowali jednego ze swoich kolegów, innego współwłaściciela klubu, Zdzisława Tymczyszyna. Kiedyś posadzili go na stołku prezesa, ten po trzech latach postanowił zrezygnować ze stanowiska. Po meczu z Unią Tarnów, w długim oświadczeniu pięknie wszystkim podziękował, w dobrym stylu pożegnał się też w rozmowie z dziennikarzem Radia Zachód. Na nikogo nic złego nie powiedział (a ponoć mógł), wytłumaczył się ze swoich rządów i zapowiedział, że wciąż będzie chętnie pomagał Falubazowi, nawet w roli udziałowca klubu. Pełna kultura. Tego samego zabrakło jego wspólnikom, którzy dzień później dowalili Tymczyszynowi krótkim, ale szorstkim oświadczeniem. Nie zostało ono podpisane, ale zamiast choćby jednego „dziękujemy”, było napisane m.in. to, że udziałowcy klubu Stanisław Bieńkowski i Robert Dowhan już kilka miesięcy temu podjęli decyzję o odsunięciu prezesa od działań operacyjnych. A miała to być reakcja na to, że zarząd klubu nie radził sobie z sytuacją.
PRZECZYTAJ TEŻ: FALUBAZ ZIELONA GÓRA MA NOWEGO PREZESA. ZOSTAŁ NIM ADAM GOLIŃSKI
Panowie, bardzo słabo to wyglądało. Niech za komentarz do sytuacji posłuży facebookowy wpis Andrzeja Napieraja, prezesa stowarzyszenia Zielonogórski Klub Żużlowy: „Dramatyczne oświadczenie zamiast podziękowania. Kilkanaście lat z klubem… Ech... Zdzisiu. Ja Tobie dziękuję za wszystkie te lata. Za wsparcie finansowe, mentalne, za dobre rady i przychylność dla Falubazu”. Można?
OBEJRZYJ TEŻ: Nowy odcinek magazynu żużlowego "Tylko w lewo".
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?