Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalewani od ulicy

Tomasz Hucał
- Naprzeciwko naszego domu znajduje się taka barierka. A u nas nie chcą jej postawić - mówi Daniel Mokrzycki.
- Naprzeciwko naszego domu znajduje się taka barierka. A u nas nie chcą jej postawić - mówi Daniel Mokrzycki. fot. Aleksander Majdański
Mieszkańcy proszą tylko o płotek, którego nikt nie chce postawić.

Wymiana pism trwa już rok. Nie pomagają zdjęcia pokazujące gigantyczne kałuże i mokre ściany w mieszkaniu przy ul. Armii Krajowej. Nikt nie chce tu zrobić zwykłej barierki.

Marta i Daniel Mokrzyccy mieszkają na parterze jednego z domów przy ul. Armii Krajowej. - Gdy mocniej popada deszcz, można tu zwariować. Woda podchodzi pod same okna i całe ściany robią się wilgotne - opowiadają. - Nie mówiąc już o przejeżdżających tędy samochodach, które chlapią na przechodniów i po oknach.

To nie ich teren
Rzeczywiście. W mieszkaniu państwa Mokrzyckich, od strony ulicy, na ścianach mokre plamy, choć akurat deszcz nie padał już kilkadziesiąt godzin. - Teraz to tu prawie nic nie ma, ale jak leje kilka dni, to jest tragedia - mówią domownicy.

Z tym problemem mieszkańcy zwracali się już do swojego zarządcy - Żagańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Pisaliśmy wielokrotnie do Zarządu Dróg Wojewódzkich, bo ulica Armii Krajowej właśnie do nich należy. Niestety otrzymywaliśmy odmowne listy na nasze prośby o postawienie barierki chroniącej elewację przed zalewaniem - wyjaśnia prezes ŻTBS Wiesław Ćrebiec.

Zaznacza, że płotek jego firma mogłaby nawet zrobić sama, ale... - Jesteśmy spółką prawa handlowego i nie możemy narażać firmy na straty. A takimi byłoby wybudowanie czegoś na terenie, który do nas nie należy - tłumaczy W. Ćrebiec.

Bo chodnik jest prosty

- Dostajemy tylko kolejne odpowiedzi, ale nic poza tym w tej sprawie się nie dzieje. Piszą nam, że chodnik jest prosty i barierki nie postawią - denerwują się mieszkańcy.

- Owszem był tam problem. Z tego co pamiętam to z zapchaną studzienką. Za jej oczyszczanie odpowiada żagańska firma. Ale już wszystko jest w porządku - zapewnia Grzegorz Szulc, wicedyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Jeżeli jednak po kolejnych opadach deszczu znów będą się robiły gigantyczne kałuże to pomyślimy nad poszerzeniem studzienki lub innym rozwiązaniem - dodaje.

- Nie bardzo rozumiem odmowę postawienia barierki. Przecież taka sama stoi przy tej drodze w dwóch miejscach - mówi W. Ćrebiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska