- Ale chłopaki walczą. Miejmy nadzieję, że uda im się skruszyć ten lód. Strasznie zimno musi być w tej wodzie - mówi pani Maryla Nawrocka, mieszkanka centrum. Spotkaliśmy ją w okolicy mostku nad Chrobrego. To tutaj strażacy od rana próbują rozkuć grubą warstwę lody, która utworzyła się pod mostem na tej ulicy. Przepływająca tędy Kłodawka zamarzła w ostatni weekend. O ile rozkuwanie pokrywy lodowej w jej nurcie jest stosunkowo proste, o tyle skucie jej w niskim, ciasnym i niemal całkiem zamarzniętym przepuście wymaga ogromnego nakładu pracy. - Pracuje tutaj trzech strażaków z Kostrzyna ze specjalnej jednostki, zajmującej się ratownictwem wodnym - mówi Krzysztof Strzyżykowski, zastępca komendanta komendy miejskiej PSP. Mają specjalne stroje, które zapobiegają wychłodzeniu organizmu.
Przy mostku, pod którym zamarzła rzeka, ustawiono też wielką nagrzewnicę. Umocowano ją na łódce i jej wylot skierowano na gruby lód. Ma to pomóc w rozkruszeniu tafli. Strażacy pracują też piłami spalinowymi, siekierami i łopatami.
Więcej o akcji strażaków na Kłodawce i o przyczynach tego, że rzeczka wylała, przeczytasz jutro, 15 lutego w "Gazecie Lubuskiej" w wydaniu dla czytelników z północy województwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?