Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamknęli noclegownię i ludzie mają problem

Beata Bielecka
- Bezdomni śpią pijani na klatkach schodowych i wieczorem strach wyjść z domu - zadzwoniła do nas Elżbieta Miszczuk z osiedla Mieszka I. - Jak można było zlikwidować noclegownię?!- denerwowała się.

Szczególnie teraz gdy temperatura spadła do -20 stopni bezdomni szukają miejsc, gdzie mogliby schronić się przed zimnem. Wielu rozgrzewa się alkoholem, żeby jakoś przetrwać.
Najczęściej dachu nad głową szukają w blokach. To nie podoba się mieszkańcom

Należy się jak psu buda

- Wychodzę wczoraj z domu a na półpiętrze leży pijany mężczyzna - opowiadała nam E. Miszczuk. - Koło niego walały się butelki po winie. Tak być nie może - mówiła kostrzynianka.

To, że jest problem potwierdził nam wczoraj Jan Kaczmarczyk prezes spółdzielni mieszkaniowej, do której należą bloki na osiedlu Mieszka I. - Najgorsza sytuacja jest w dwóch dużych budynkach przy stacji kolejowej - mówił. - Bezdomni nocują w piwnicach i na klatkach schodowych. Dochodzi tam do nieprzyjemnych sytuacji, bo niekiedy zachowują się agresywnie. Dlatego wysłałem pismo do komendanta Straży Miejskiej i policji z prośbą o to, żeby częściej dokonywali kontroli. Zaapelowałem też do mieszkańców, żeby nie otwierali nieznajomym drzwi wejściowych, naprawiamy również domofony - opowiadał prezes. Przyznał, że rozumie pretensje mieszkańców, choć szkoda mu jest też bezdomnych. - Nawet pies powinien mieć budę. Człowiekowi tym bardziej należy się dach nad głową - dodał.

Zlikwidowali, bo nie ma kadry

Co się stało, że dachu nad głową nie mają już w nocy kostrzyńscy bezdomni?
- Zlikwidowaliśmy ją po ostatniej zimie, bo nie mieliśmy kadry, żeby nadzorować to miejsce przez całą dobę - tłumaczyła nam kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej Bogumiła Rybińska. - Pracujemy do 15.00, a po tej godzinie nadzór był tylko doraźny. Wtedy z noclegowni robiła się melina. Obawialiśmy się, że może tam się coś stać. Były przypadki, że interwencje policja i straż pożarna - mówiła kierowniczka.

Żeby noclegownia mogła działać trzeba by zatrudnić minimum trzy osoby, ale na to OPS nie ma pieniędzy. - Nie zostawiliśmy jednak bezdomnych bez pomocy - zapewniała nas B. Rybińska. - Kto tylko chce może zostać umieszczony w jednej z trzech placówek, z którymi współpracujemy: w Drezdenku, Gorzowie Wlkp. i Łobzie. Prowadzący te noclegownie sami do nas dzwonią i zachęcają do kierowania do nich osób z naszego terenu. Muszą one jednak wyrazić na to zgodę i zachować trzeźwość. Z tym są problemy, choć kilka osób udało się już tam umieścić - dodała kierowniczka. W Kostrzynie bezdomni mogą przenocować jedynie w domu pomocy społecznej, gdzie działa punkt interwencji kryzowej. OPS na co dzień wydaje im też gorące posiłki i odzież. Pod telefonem przez całą dobę jest jeden z pracowników socjalnych i w razie potrzeby można się z nim kontaktować. - Jeśli ktokolwiek z mieszkańców zauważy bezdomnego, który potrzebuje niech nas zawiadomi - podkreślała B. Rybińska.

Zdaniem E. Miszczuk takie doraźne działania problemu nie załatwią. - Noclegownia działała u nas przez wiele lat i powinna być nadal - przekonywała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska