Zaniedbana płatna strefa parkingowa w sercu miasta

Czy ten parking w ogóle jest czynny? Czy ktoś pobiera na nim opłaty parkingowe? - Nic nie wiem na temat tego, by miało być inaczej - dziwi się rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. I obiecuje sprawdzić, jak to jest z tym parkingiem.

- Zajmijcie się nim, bo odkąd spadł śnieg, w ogóle nie był odśnieżany. Nie ma na nim jak trzymać auta - opowiada głogowianin. - Zadzwoniłem do urzędu z pretensjami, a tam mi powiedziano, że przymykają oko i mogę trzymać samochód za darmo, jeśli sobie odśnieżę. A ja im na to, że mam wykupiony roczny abonament. Zapytałem, czy ktoś mi zwróci pieniądze za to, że nie mogę tam stawiać samochodu. Rozłożyli ręce.

Byliśmy na tym parkingu w środę po południu i wczoraj rano. Jest prawie pusty, stoi na nim zaledwie kilka samochodów, bo w pozostałe miejsca nie da rady wjechać. Nikt nie odgarnął tu śniegu. Nie widać także pracowników strefy płatnego parkowania, którzy zazwyczaj pilnują, by kierowcy kupowali bilety parkingowe, a opornym wymierzają kary.

Aneta Laskowska, szefowa Strefy Płatnego Parkowania, przyznaje, że parking w sercu miasta jest w najgorszym stanie. Inne jej zdaniem wyglądają lepiej. - Parking czeka na swoją kolej odśnieżania - tłumaczy. - Nic nie możemy poradzić, służby miejskie nie są w stanie wszystkiego odśnieżyć. W pierwszej kolejności są ulice i chodniki, a potem dopiero parkingi.

Pytamy wobec tego, co mają zrobić ludzie, którzy zapłacili roczny abonament, a nie mają jak wjechać autem. Czy ktoś im zwróci pieniądze albo w jakikolwiek sposób zrekompensuje stratę.

- Nie mamy takiej decyzji - mówi. - Ten parking normalnie funkcjonuje, jest płatny i są na nim pracownicy. Może pani nie zauważyła.

Wczoraj K. Sadowski powiedział nam, że na razie nie ma możliwości zwrócenia różnicy w opłatach osobom, które mają abonament. - Nie przewidzieliśmy takiej sytuacji - tłumaczy. - Ale już nad tym pracujemy. Będzie stosowny zapis w regulaminie stref.