Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim ruszysz w drogę, włącz myślenie

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Archiwum
Brak pasów, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie na ciągłej, jazda po "kielichu", przekraczanie prędkości. Kto nigdy nie popełnił żadnego z tych wykroczeń? Nikt. - Jak mam jechać w dalszą podróż, to po prostu się boję - mówi jeden z kierowców.

30 osób. Tyle zginęło na naszych drogach w pierwszym kwartale tego roku. To o 10 mniej, niż w tym samym okresie zeszłego roku. Ale to tak, jakby przez trzy miesiące zginęli wszyscy nasi znajomi z podstwówki. I to nie z powodu choroby, czy starości. Ale z powodu własnej, albo czyjejś głupoty. Przed nami kolejny długi weekend. Na pewno dojdzie w tym czasie do wypadków. Możliwe, że ktoś zostanie ranny. Prawdopodobnie ktoś zginie. Zanim przekręcimy kluczyk w stacyjce zastanówmy się jak jechać, żebyśmy to nie my, ani nasi bliscy, byli uwalniani przez strażaków z pogiętych karoserii roztrzaskanych aut.

Przed nami majówka. Przed rokiem zginęło w jej trakcie dziesięć osób, dwa lata temu siedem, a trzy pięć osób. Rannych było odpowiednio osiem, dziesięć i siedem osób.

- Zawsze przed wyruszeniem w dłuższą trasę po prostu się boję. O swoje zdrowie, życie. Na polskich drogach nie jest bezpiecznie. Na pewno jest lepiej, niż parę lat temu, ale przybyło samochodów, zwiększył się ruch. Jeździ się ciężko, a prowadzenie auta w takich warunkach jest bardzo męczące. I stresujące - mówi Andrzej Kaliński, kierowca z Gorzowa z 21-letnim stażem. Najgorzej jeszcze do niedawna było na krajowej "dwójce" (łączy granicę z Niemcami z wielkopolską), "trójce" (przecina nasze województwo z północy na południe) i drodze nr 32 (od granicy z Niemcami koło Gubina do Zielonej Góry). Co ciekawe, tym drogom przygląda się Komenda Główna Policji. Każde województwo musi zgłosić trzy szlaki, które w danym regionie są najgroźniejsze.

Które miejsca są szczególnie groźne? Na lubuskim odcinku "trójki" to trasa z Zielonej Górzy do Sulechowa (aż 15 zabitych w ostatnich dwóch latach). Dziewięć osób zginęło na odcinku od Skwierzyny do Trzebiszewa. Nie lepiej było na "dwójce". Tu w niechlubnych statystykach przoduje odcinek od Poźrzadła do Mostków. Na odcinku niespełna 12 km zginęło w ciągu zaledwie dwóch lat aż 16 osób! To więcej niż jedna ofiara śmiertelna na każdy kilometr tej trasy. Po 13 ofiar śmiertelnych było na dwóch kolejnych odcinkach "dwójki": Wilkowo - Myszęcin oraz Trzciel - Brójce.

Teraz sytuacja się nieco zmieniła. Od grudnia zeszłego roku możemy korzystać z autostrady A2. Efekt? Nie wydarzył się na niej żaden śmiertelny wypadek, nie było też rannych. - Z kolei na drodze nr 92 (to dawna "dwójka" - dop. red.) w pierwszym kwartale tego roku zginęły do tej pory cztery osoby. To o sześć mniej niż w tym samym czasie zeszłego roku - wylicza Wiesław Widecki, naczelnik lubuskiej drogówki. Dodaje, że autostrada wybacza bardzo wiele błędów. Jeśli nawet kierowca zaśnie, to odbije się od barierek i uszkodzi auto, to wszystko. Nie zderzy się czołowo z nikim jadącym z naprzeciwka - tłumaczy naczelnik. Policja zauważyła, że kierowcy ostrożniej jeżdżą też na krajowej "trójce". To najpewniej zasługa budowy trasy S3 i utrudnień z tym związanych. Ograniczenia, zwężenia, wzmożony ruch maszyn budowlanych - to wszystko sprawia, że chętniej zdejmujemy nogę z gazu.

Ale nie ma się co czarować, że jest bezpiecznie. Nie oszukujmy się też, że każdemu wypadkowi winna jest zła droga. Najczęściej winni są kierowcy i ich sposób jazdy. Przykład? W zeszłym roku o 50 proc. wzrosły wypadki z udziałem ciężarówek. To dowód na to, że wyprzedzamy w miejscach, w których nie powinniśmy tego robić. - Nigdy nie zaczynam tego manewru, zanim nie mam absolutnej, stuprocentowej pewności, że mogę to zrobić. Miałem kiedyś nauczkę. Wyprzedzałem tira, już miałem kończyć manewr, z naprzeciwka nadjeżdżało inne auto. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że przed tirem jechał jeszcze jeden samochód. Życie uratował mi chyba kierowca ciężarówki, który widząc co się dzieje przyhamował i zrobił mi miejsce - mówi Piotr, kierowca ze Słubic. Nie chce nazwiska w gazecie. Jak mówi wstydzi się, że spowodował na drodze takie zagrożenie. I że przez niego mogli zginąć inni. - Byłem roztrzęsiony, zjechałem na parking. Dopiero po paru minutach się uspokoiłem - mówi mężczyzna. Sytuacja miała miejsce niedaleko Świebodzina. W pierwszych trzech miesiącach zeszłego roku zginęło tu dziewięć osób. W tym roku już o siedem mniej.

W czasie majówki na drogach ma się pojawić więcej patroli. Będą sprawdzać prędkość, trzeźwość, używanie pasów bezpieczeństwa. Ale tak naprawdę to tylko od nas zależy, czy dojedziemy do celu cało. - Wystarczy szanować się na drodze. To wszystko. Gdybyśmy szanowali życie i zdrowie innych tak samo jak swoje, to wypadków by nie było - kwituje Magdalena Kmiciak spod Świebodzina.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska