Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaopiekował się dzikami i teraz ma przez nie problemy

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Hoduję te dziki od 11 lat i na pewno ich nikomu nie oddam - zapowiada Mikołaj Sinożeński.
- Hoduję te dziki od 11 lat i na pewno ich nikomu nie oddam - zapowiada Mikołaj Sinożeński. fot. Dariusz Brożek
Od 11 lat Mikołaj Sinożeński hoduje trzy dziki. Zdaniem urzędników starostwa, musi je oddać do któregoś ze schronisk dla dzikich zwierząt.

Gospodarstwo M. Sinożeńskiego otaczają lasy i łąki. W 1999 r. znalazł sześć warchlaków. Ich matkę prawdopodobnie zastrzelili myśliwi, albo padła ofiarą kłusowników.

- Zaopiekowałem się zwierzakami, bo same by nie przeżyły nawet kilku dni. Trzy zdechły, ale trzema nadal się opiekuję. I teraz urzędnicy chcą mi je odebrać. W życiu ich nie oddam. Przywiązałem się do nich bardziej, niż do psów. Są dla mnie jak rodzina - mówi.

Przed dwoma tygodniami M. Sinożeński dostał urzędowe pismo ze starostwa. Naczelnik wydziały rolnictwa Ryszard Kaniecki poinformował go, że zgodnie z prawem łowieckim na przetrzymywanie dzikiej zwierzyny musi wyrazić zgodę starosta. Hodowca miał taką zgodę, ale wygasła 31 grudnia 2001 r. I w dodatku nawet jej nie odebrał i nie zapłacił wymaganych przepisami 20 zł. Urzędnik dał Sinożeńskiemu siedem dni czasu na złożenie wyjaśnień.

- Pan Mikołaj jednak nie przyjechał do starostwa. Dlatego pojechałem do niego. Zrobiłem zdjęcia dzikom i poinformowałem hodowcę, że musi je oddać - mówi R. Kaniecki.

Bo starosta dostał list

Skwierzynianin hoduje dziki od 11 lat, starostwo doskonale o tym wiedziało, bo przecież wydano mu czasowe pozwolenie na ich przetrzymywanie. Dlaczego więc dopiero teraz wystąpiło do niego z pismem, że ma je oddać?

- Dostaliśmy list od jednego z mieszkańców. Był podpisany, dlatego musieliśmy sprawdzić sygnał. Przepisy zabraniają hodowli dzikich zwierząt na własną rękę. W dodatku autor listu napisał, że hodowca handluje dziczyzną z nielegalnego uboju - mówi starosta Grzegorz Gabryelski.

Bobi, Kluska i Felka

Dziki biegają w specjalnej zagrodzie na terenie gospodarstwa. Sinożeński nazwał odyńca Bobi, natomiast lochy to Kluska i Felka. Zapewnia, że to te same zwierzaki, którymi zaopiekował się 11 lat temu. Starosta podejrzewa jednak, że to mogą być zupełnie inne czworonogi, lub ich potomstwo.

Czy dzik może dożyć 11 lat? Zapytaliśmy o to Jerzego Pawliszaka, nadleśniczego z Międzyrzecza i zapalonego myśliwego. - Może. Ale to będzie już stara sztuka. Takiego dzika łatwo rozpoznać po starciu racic i zębów. Hodowlane mogą dożyć nawet dwudziestu lat i więcej - odpowiedział.

Sinożeński przekonuje, że wyśmienita kondycja jego dzików to sprawa odpowiedniej karmy. - W zagrodzie mają lepsze warunki, niż w lesie. Nie głodują, bo paszy mają w bród. Kupuję im także lizawki z solą - mówi.

Sam zbierał żołędzie

Hodowca nie może wypuścić dzików do lasu. Same by sobie nie poradziły. Ludzi się nie boją i prawdopodobnie zaczną buszować po pobliskich gospodarstwach. Albo i nawet w samej Skwierzynie. Gdzie ma oddać dziki? R. Kaniecki tłumaczy, że są specjalne ośrodki dla leśnych czworonogów.

Sinożeński zapewnia, że nie odda zwierząt. Zapowiada, że jeśli starostwo je zabierze i gdzieś wywiezie, to wystąpi do sądu z pozwem o odszkodowanie. Szacuje, że na ich utrzymanie wydał kilkanaście tysięcy złotych.

- Karmię je kukurydzą, jęczmieniem, obierkami ziemniaków. Samej kukurydzy idzie trzy tony rocznie. Nie liczę już lizawek i żołędzi, które zbieram dla nich po lasach - mówi.

Co na to urzędnicy? - Musimy przestrzegać przepisów, a te wyraźnie mówią, że starosta może wydać pozwolenie tylko na okres do sześciu miesięcy. Na przykład po to, żeby wyleczyć ranne zwierzę. Pan Sinożeński sam się nimi zaopiekował, dlatego związane z tym koszty to jego sprawa. Teraz sam powinien skontaktować się z ośrodkiem uprawnionym do hodowli oraz ustalić termin i warunki transportu. O sytuacji poinformujemy policję - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska