Zapłacimy więcej za ciepło

- Mieszkańcy dostali właśnie rozliczenia za ogrzewanie w poprzednim sezonie. Jak to wypadło?
- Poprzedni rok jest gorszy w porównaniu do zimy sprzed dwóch lat. Włączyliśmy ogrzewanie już 11 września, sezon był o 27 dni dłuższy. W związku z tym w październiku mieliśmy o 60 proc. większe zużycie ciepła niż rok wcześniej. Do tego doszły styczeń i kwiecień odstające od poprzednich lat. Zimy wielkiej nie było, ale za to wilgoć i wiatry.

- Ludzie już przychodzą z reklamacjami?

- Dopiero dostali rozliczenia. Generalnie rozliczenie jest o kilkanaście procent gorsze niż w zeszłym roku. Koszty były o 17 proc. większe, w tym 14 proc. przez zużycie ciepła, a 3 proc. przez podwyżki, które weszły w zeszłym roku. Ci, którzy mieli duże zwroty z zaliczek, w tym roku mają je trochę mniejsze. Grupa, która miała rozliczenia na zero, w tym roku może mieć małe dopłaty.

- Jakie będą największe dopłaty?- Mamy kilka takich przypadków, że jest to ponad tysiąc złotych. W zeszłym roku większość z nich miała swoje uzasadnienie. Czasami było to mieszkanie wynajmowane, w którym najemca grzał bez umiaru. Czasem jest to niewłaściwa gospodarka ciepłem.

- Rozliczanie za pomocą podzielników ciepła wciąż budzi kontrowersje. Ktoś mi opowiadał, że grzał ile wlezie, a dopłatę miała sąsiadka, która przykręcała kaloryfer. - Wiele na to wpływa. Może to być awaria podzielnika, nieszczelna stolarka okienna albo sam układ rozliczenia węzła. Nie ma sprawiedliwego systemu rozliczenia. Ze względu na metraż mieszkania też nie jest sprawiedliwie. A podzielnik to nie jest licznik, to tylko instrument służący do systemowego rozdziału kosztów.

- Czy są kary za to, że ktoś nie ogrzewa mieszkania?- W ubiegłym roku zmieniliśmy regulamin rozliczania ciepła i wprowadziliśmy dolny próg. Jeśli stwierdzimy, że w lokalu jest poniżej 16 stopni, to nas upoważnia do ingerencji, żeby nie było możliwe całkowite zakręcenie grzejników.