Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniane hasło - komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
To co trawi polskie sądy, to brak systemowego otwarcia na społeczne zmiany i społeczeństwo jako takie oraz pomieszanie nieomylności z niezawisłością. Sądy jako element trójpodziału władzy nie przepracowały tego co w mniejszym lub większym stopniu, stało się udziałem władzy ustawodawczej i wykonawczej.

Grudzień we współczesnej, polskiej historii nie kojarzy się dobrze. To za sprawą mrocznych z dzisiejszej perspektywy czasów komuny i represji, jakimi peerelowskie władze dotknęły obywateli. Rok 70-ty i protesty robotników na Wybrzeżu stłumione przez milicje i wojsko. Protestowano, bo gospodarka planowa była systemem skrajnie niesprawiedliwym i niewydolnym. Krzywdzącym obywateli, którzy nie godzili się na komunistyczną dyktaturę. Wielu już w tedy zdawało sobie sprawę, że zmiany są nieuniknione. Jednak zanim do nich doszło trzeba było przetrwać kolejne lata upokorzeń.

Rok 1981 i wprowadzony przez komunistyczną juntę stan wojenny. Aresztowania, internowania, złamane ludzkie życiorysy. Kolejne ofiary złożone na ołtarzu wolności. Partyjna nomenklatura jeszcze się broni, jeszcze utrzymuje pozory, ale już przygotowuje do miękkiego lądowania. Nadzieje o realnej zmianie niweczy gruba kreska, z którą z wielu względów zmagamy się do dziś. Zmagamy, bo tak potoczyła się historia, a przemiany roku 89. w istocie okazały się „dogadaniem” jednych z drugimi. Oczywiście wiele się zmieniło, a władza trafiła ostatecznie w ręce ludzi.

Mamy demokrację ze wszystkimi jej plusami i minusami. Niektóre sprawy udało się wyprostować inne są w trakcie naprawiania. Są jednak również i takie, które odbijają nam się czkawką po dziś dzień. Dobrym przykładem jest wymiar sprawiedliwości, którego system pełnymi garściami czerpie z peerelowskiego dziedzictwa. Powiecie Państwo, że to przesada, bo chociażby ze względu na upływający czas, liczba sędziów, którzy zaczynali karierę przed demokratycznymi przemianami z roku na rok jest coraz mniejsza. Rzecz jednak nie sprowadza się tylko do tego. Zresztą, jest wiele przyzwoitych osób, które rozpoczynały pracę przed przemianami i godnie sprawowały swój urząd.

To co trawi polskie sądy, to brak systemowego otwarcia na społeczne zmiany i społeczeństwo jako takie oraz pomieszanie nieomylności z niezawisłością. Sądy jako element trójpodziału władzy nie przepracowały tego co w mniejszym lub większym stopniu, stało się udziałem władzy ustawodawczej i wykonawczej. Dziś kiedy próbuje się naprawić to, co psuło się od dekad, słychać krzyk i hasła o ataku na niezależność i demokrację. I nie wiem czy dobrze mi się wydaje, ale w tym rwetesie rezonuje inne hasło: komuno wróć.

Czytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska