Zapomnieli o budowie zjazdu na autostradzie?

Przeczytaj też: Autostrada ma wytrzymać co najmniej 80 lat

W mediach ukazała się informacja, że drogowcy planując budowę nowej drugiej jezdni autostrady A18, (bo stara zbudowana jeszcze przez Niemców nadal istnieje) zapomnieli o budowie zjazdu Olszynie. A to sprawi, że zablokowany zostanie obecny wjazd i zjazd na terminal w Olszynie.

Dlatego władze samorządowe okolicznych gmin, szczególnie Trzebiela podniosły larum. Na terminalu znajduje się wiele firm, w których pracuje setki osób. Brak zjazdu, to ich bankructwo i zwolnienia pracowników.

Przypomnijmy, że A16 to przedłużenie prowadzącej ze Śląska i dalej z Ukrainy autostrady A4 a ponadto najbliższa droga do stolicy Niemiec. Dodajmy, że stan betonowej jezdni, jest fatalny, stąd konieczność budowy nowej trasy.

- To nieprawda, że zapomnieliśmy o węźle w Olszynie - przekonuje Anna Jakubowska, rzecznik prasowy zielonogórskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jakubowska prezentuje mapę z przebiegiem A18. Widać na niej wyraźnie, że w odległości około 600 metrów od granicy zbudowany zostanie węzeł Olszyna. Z możliwością zjazdu jak też wjazdu na A18.

Kolejny węzeł to Królów, który skomunikuje trasę z drogą krajową nr 12. Dwa ostanie węzły w Lubuskiem to Żary oraz Iłowa. Trzeba jeszcze wspomnieć o tym w Luboszowie, (już w Dolnośląskiem) który pozwoli wjechać na drogę wojewódzką nr 297 do Szprotawy i dalej Zielonej Góry.

Nowa jezdnia A18 miała być zbudowana już przed laty, zaraz po zakończeniu budowy pierwszej nitki. Ale z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej, plany te zablokowali ekolodzy żądając kilku dużych przejść dla zwierząt oraz kilkunastu mniejszych pod dwoma jezdniami autostrady.

Spór trwał kilka lat, chociaż tak naprawdę historia budowy szczecińskiego odcinka S3, pokazuje, że drogowcy byli bez szans. Przypomnijmy, że już w trakcie budowy „trójki”, trzeba było dołożyć kilka przejść, co opóźniło zakończenie budowy prawie o rok. Na dodatek w pobliżu A18 biegnie szlak migracji wilków...

Przeczytaj też: Budowa dróg. Odwieczne polskie absurdy

Jakubowska dodaje, że do końca czerwca 2012 roku oddział powinien dostać tzw. ZRID czyli mówiąc prościej, pozwolenie na budowę. To pozwoli jeszcze w tym roku rozpocząć i zakończyć przetarg, tak, by od przyszłego roku na budowę mogły wjechać maszyny.

Tylko jedno „ale” - potrzebne są pieniądze. A te wcale nie są pewne. Budowa nowej drugiej nitki A18 znalazła się w załączniku do listy inwestycji, które mogą być rozpoczęte do 2013 roku. Jej koszt to około 1,1 mld zł. Dodajmy, że to koszt szacunkowy, a jak wykazała praktyka z przetargów na S3, rzeczywisty koszt jest niższy od 30 do nawet 50 procent.

Czy jednak pieniądze się znajdą. Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa infrastruktury potwierdza, że budowa drugiej jezdni A18 znajduje się na liście zadań, które mogą być rozpoczęte do 2013 roku. - Mogą, ale nie muszą - dodaje nasza rozmówca.

- Z naszych analiz wynika, że w przypadku Euro 2012 nie jest to inwestycja priorytetowa. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Myślę, że tom kwestia czerwca, lipca 2011 roku.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że szanse na rozpoczęcie budowy nowej drugiej jezdni A18 są niewielkie. Powód jest prosty - inwestycja pogorszy dojazd do Wrocławia i dalej na południe.

Z chwilą rozpoczęcie budowy nowej jezdni, obecna musiałaby być zamknięta i ruch odbywałby się tylko jedną, a nie dwoma jak obecnie. - Dlatego rozpoczęcie inwestycji trzeba przesunąć na czas po zakończeniu Euro 2012 - dodał nasz rozmówca.

Przeczytaj też: Autostrada daje chleb