Saltex 4 liga: Chemik Kędzierzyn-Koźle - Małapanew Ozimek 2-2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji Grzegorz Zmuda, obrońca Małejpanwi Ozimek.
W akcji Grzegorz Zmuda, obrońca Małejpanwi Ozimek. Oliwer Kubus
Spadkowicz z Ozimka nie może skończyć z remisami, ale akurat punkt w Kędzierzynie-Koźlu cenić musi bardzo, gdyż jeszcze w 84. minucie przegrywał 0-2. Chemicy mają z kolei czego żałować.

Co ciekawe poprzedni mecz obu drużyn miał identyczny finał, ale wówczas w 90. min cieszyli się kędzierzynianie i wydawało się, że takli scenariusz nie ma prawa się powtórzyć.

W 11. min po przytomnym podaniu Adamusa, atomowy strzał oddał Szafarczyk, ale tylko w słupek. Chwile później sytuację gości ratował Zmuda uprzedzając Chojnowskiego. Przyjezdni pozostawali na te ostrzeżenia jakby obojętni i stracili gola w 19. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Chojnowskiego, piłkę trącił Remień, a ta wylądowała na głowie Adamusa, który pokonał Stodołę.

Chemik nie zwalniał i w 25 min bramkarz Małejpanwi musiał ratować zespół po szarży Browarskiego, szansy szukał Mateusz Sadyk, a spudłował Chojnowski. Tuż przed przerwą Dyczek uderzył z wolnego, golkiper sparował piłkę, a dobijającego Semeniuka udało się zablokować obrońcy. W drugiej części dotychczas bezradni goście wreszcie zaczęli grać, ale wciąż bez okazji.

Tymczasem Chemik w 50. min wyprowadził szybki atak, w pole karne dograł Dyczek, a uderzał Chojnowski. Stodoła pokazał jednak wielkie umiejętności i cudem zdołał dotknąć piłkę, która po poprzeczce opuściła plac gry. Dopiero po 56. min goście zanotowali pierwszy celny strzał, ale próba Pawlusa nie mogła zaskoczyć bezrobotnego Olszewskiego. Pięć minut później Chemik był w domu, tak się przynajmniej wydawało.

Lewą stroną przedarł się Mateusz Sadyk, zagrał do Browarskiego, a ten posłał piłkę na bramkę. Stodoła jej nie opanował, a D. Remień był tam gdzie powinien i skorzystał z nadarzającej się okazji. Miejscowi cofnęli się i spokojnie wyczekiwali, a Małapanew niewiele była w stanie zdziałać. Być może zespołowe akcje kończone minimalnie niecelnymi strzałami Wróblewskiego nie dodały wiary, ale zrobił to Franek.

Doświadczony pomocnik pięć minut przed końcem uderzył z rzutu wolnego z 20 metra i trafił, a była to chyba jedyna szansa na zmianę wyniku. Gracze z Ozimka jakby zwietrzyli swoją szansę i ruszyli do ataków. Omal jednak się nie sparzyli, ale Chojnowski w kontrze zaliczył poprzeczkę. Już w doliczonym czasie Olszewski sparował piłkę po strzale Lewandowskiego, ale z chwile łapał się tak jak jego koledzy za głowę. W polu karnym Chemika powstało ogromne zamieszanie nogę dołożyli Zmuda, a Browarski choć interweniował na linii to piłka wpadła do siatki.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Małapanew Ozimek 2-2 (1-0)
1-0 Adamus - 19., 2-0 Remień - 62., 2-1 Franek - 85., 2-2 Zmuda - 90.
Chemik: Olszewski - Semeniuk, Browarski, Paterok, Michał Sadyk - Mateusz Sadyk (84. Dąbrowski), D. Remień (76. Łysek), Chojnowski, Dyczek, Szafarczyk (64. Janczarek) - Adamus. Trener Ryszard Remień.
Małapanew: Stodoła - Sowiński, Zmuda, Kamiński (39. Cembolista), Lewandowski - Pawlus, Suchecki, Franek, Okos (46. Wróblewski), Kuźma (75. Steinhof) - Wiśniewski (46. Karabin). Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Sebastian Kluz (Nysa).
Żółte kartki: Michał Sadyk - Okos, Sowiński, Zmuda, Franek.
Widzów 160.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska