Udział w przedsięwzięciu gminy wiejskiej wynosi 8,5 mln zł. Miasto Żary musi znaleźć przeszło 18,5 mln zł. W styczniu w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska odbyły się negocjacje, zastanawiano się czy ciężar kredytu mogłaby wziąć na siebie spółka, która i tak po zakończeniu budowy będzie właścicielem sieci. - Czy zrobimy to teraz, czy nie, po 2015 r unia zmusi nas do płacenia kar, nawet po 10 , 11 zł za metr wody - przestrzegał Zdzisław Czekalski, prezes ZWiK. -Rozstrzygnęliśmy już przetarg na pomoc techniczną, niedługo kolejny na inżyniera kontraktu, który wraz ze sztabem inspektorów będzie odpowiedzialny za całość inwestycji. Prace są już mocno zaawansowane. Miasto w 80 procentach jest już skanalizowane, w zeszłym roku zakończono prace na Zatorzu, w połowie roku maszyny wjadą na teren żarskich Kunic.
Złagodzą uciążliwości
Na komisji mienia komunalnego i ochrony środowiska radni poruszali nie rozwiązany dotąd problem wód opadowych. Nie czyszczone od lat kanały dawno powinny być udrożnione. Przy większych opadach deszczu, co roku zalewane są posesje i ogródki działkowe przy ul. Żagańskiej i Bohaterów Getta. Obiecywane pieniądze na regulację Żarki nie znalazły się w tym roku na liście zadań LZMiUW. Rafał Fularski naczelnik infrastruktury tłumaczył, że nie odpuści i będzie naciskał, by w końcu zaczęto coś w tej sprawie robić. - Na razie postaramy się złagodzić uciążliwości dla mieszkańców- zapewniał - już teraz rozmawiamy o planie awaryjnym i o odcinaniu terenów, które trzeba będzie poświęcić, tak by nie ucierpiały domostwa. Radny Georgios Candekidis wątpił czy wybudowany kilka lat temu w drugiej części miasta, przy ul. Witosa zbiornik retencyjny spełnia swoją rolę, bo znajdujące się w sąsiedztwie działki wciąż są zalewane.
R. Fularski przyznał, że zbiornik wymaga przebudowy, ale rozlewy wód tłumaczył też tylko częściowym przyłączeniem do niego okolicznego kolektora. To efekt wieloletnich zaniedbań władz.
Nie wylać dziecka z kąpielą
Na koniec radny Zenon Oleszewski wywołał temat wprowadzenia podatku opadowego. - To kolejny przykład naciągania mieszkańców na coś, co do tej pory funkcjonuje - mówił. W odpowiedzi usłyszał, że po przejęciu instalacji burzowej przez ZWiK, wnoszenie opłat będzie smutną koniecznością. Dotąd środki na bieżące utrzymanie burzówki pokrywało miasto. Rocznie kwota oscylowała około miliona złotych. Po przekazaniu ciężar dotowania spadnie na użytkowników. Nie remontowana od lat sieć wymaga ogromnych nakładów. To między innymi na to potrzebne będą spółce pieniądze. Obciąży to nie tylko mieszkańców, ale także urzędy, instytucje. Radny Jerzy Węgier przestrzegał przed "wylaniem dziecka z kąpielą”. Uważa, że zbyt wysoki podatek może nadmiernie obciążyć drobnych przedsiębiorców, którzy i tak już liczą każdą złotówkę.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?