Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Nie pobiłam tych chłopców!

Lucyna Makowska
Wykorzystywanie seksualne do końca życia pozostawia piętno na psychice dzieci
Wykorzystywanie seksualne do końca życia pozostawia piętno na psychice dzieci sxc.hu
W ubikacji zobaczyłam Leona, był do połowy goły, a przed nim stał nagi Kacperek. Mały trząsł się od płaczu. Domyśliłam się, że chodzi o molestowanie - opowiadała w sądzie Ewa B. oskarżona o pobicie wychowanków domu dziecka.

Ta dość kontrowersyjna sprawa ciągnie się od siedmiu lat. Kilka dni temu po apelacji obu stron wróciła na wokandę żarskiego sądu. Ewa B., była dyrektorka sierocińca do pobicia się nie przyznaje. W czwartek, 5 lipca złożyła zeznania. Jej wstrząsająca opowieść mroziła krew w żyłach. Opowiadała jak nastoletni wychowanek zmuszał młodsze dzieci do udziału w "brzydkich zabawach".- Leon kazał im brać do buzi swoje przyrodzenie, w zamian za to obiecywał im zabawki. Twierdził, że sprawia mu to przyjemność - mówiła ledwie powstrzymując się od płaczu. - Wciągnął w to też inne dzieci. Również Kacpra, dwulatka, którego dyrektorka traktowa jak własnego syna. Gdy chłopczyk trafił do Łęknicy, miał 7 miesięcy i nikt nie chciał się nim zająć. Podejrzewano, że jest nosicielem HIV. Ewa B. mieszkała wtedy w placówce. Zdecydowała się zaopiekować maluchem.

Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym wydaniu Tygodnika Żarsko-Żagańskiego!

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska